piątek, 10 lutego 2012

Rozdział 9

     Z wczorajszego spotkania z moją siostrą wywnioskowałam to , że ma na imię Debi, wychowała się z jakimś pijakiem w opuszczonym magazynie, jest w tym zawodzie z braku pieniędzy. Długo nie rozmawialiśmy. Umówiliśmy się na kolejną niedzielę, wtedy przyjeżdżają Horanowie. Ciągle marzę o tym, by wszystko się ułożyło - te marzenie z dnia na dzień się spełnia. Marzę o karierze muzycznej - a tutaj stoję. Nic mi nie idzie. Gdy tylko wchodzę do mini-studia ( w naszym mieszkaniu jest takie studio, jakie miałam przez kilka dni u Klary) i zaczynam śpiewać, przypominam sobie o wszystkim i zaczynam płakać, niby wszystko układa się od nowa, a ja wracam do przeszłości...
    O 12:30 mieliśmy lot. Zabrałam kilka ubrań i wraz z chłopakami pojechaliśmy na lotnisko. Amy nie mogła z nami jechać - niestety jej rodzice są dobrzy do pewnego stopnia. Alice tym bardziej. Podróż przebiegała spokojnie i szybko. Gdy dojechaliśmy do Hajnówki postanowiłam zatrzymać się w moim starym mieszkanku. Weszłam do swojej sypialni i zobaczyłam jeszcze kilka niezdjętych plakatów 1D. Chciałam żeby coś ważnego tu po mnie pozostało - niby to tylko plakaty z gazet, ale dla mnie były bezcenne. Znalazłam starą ramkę z moim zdjęciem - miałam wtedy 4-5 lat. Zdjęcie robione jeszcze w domu gdzie mieszkałam z Dorothie i (jak wtedy myślałam) "biologicznym ojcem".Łza  spłynęła mi po policzku - miałam wtedy taką jasną cerę,a teraz widać, że jestem mulatką. Miałam takie maleńkie rączki, a teraz mam długie grabie z bliznami (nie, nie ciełam się. Poprostu blizny po różnych skaleczeniach itp.). Kiedyś miałam proste włoski za ramiona, a teraz mam długie kręcone kudły. Zmieniłam się- i to bardzo.
- Co to ?- do pokoju wszedł zaciekawiony Nialler.
- To ja...- podałam mu fotografię. Nie do końca wiedziałam dlaczego ,ale zaczął najzwyczajniej ryczeć.
  ***************************************************************************
                                   PAMIĘTNIK NIALL'A
     Ogarnęło mnie coś czego nie potrafiłem opisać. Z niezrozumiałego powodu straciłem 16 lat życia z moją siostrą- a właściwie siostrami... Gdyby nie ta szpitalna pomyłka Debi nie byłaby dziwką, a Lilly nie byłaby zraniona... nie musiałaby mieć zawrotu głowy przez śmietć Piotra, pijaństwo Dorothie. Zaraz, zaraz... jakim cudem Debi znalazła się w magazynie ?Boże ! Podaruj mi wkońcu naświętszy spokój !
  ***************************************************************************
                                  PAMIĘTNIK LILLY
   Zabrałam chłopaków i poszłam do cioci Ewy i Igorka. Kocham Ewkę, ale ona mnie nie wzięła z oczywistych powodów. Razem z Igorkiem miała już czwórkę dzieci i razem z mężem miała krucho z kasą. Nie mam jej tego za złe. Taki los, a gdyby tak nie było, nie poznałabym 1D, a w tym mojej rodziny - Horanów.
  Spotkanie było radosne chyba tylko dla Igorka i na krótki czas dla chłopaków, którzy przez kilka minut tak wciągnęli się w zabawę z młodym, że zapomnieli o świecie. Rozmawiałyśmy z ciocią o tych kilku dniach w Londynie, ale gdy wspominałam "dzień z listami" moje kąciki ust odrazu spadały w dół.
  Później postanowiłam zrobić niespodziankę moim Hajnowskim Directioners i zaprosiłam je do restauracji, gdzie wybrałam się z chłopakami. Gdy ich zobaczyły ich miny wyglądały bezcennie. Tak bardzo chciało mi się śmiać, że schowałam twarz w kurtce Lou. W niewielkim gronie starych koleżanek zauważyłam Natalię. Tak, TĄ Natalię - była moim wrogiem. Wiecznie mi dokuczała i w ogóle... Nie miałam ochoty na nią patrzeć.
- Marta, chodź na słówko - wzróciłam się do jednej z koleżanek, a ta wstała i ruszyła za mną do toalety.
- Co ona z Wami robi ?! - mało co nie wydarłam się na całe miasteczko.
- Nie wiem...
- Ale ktoś chyba musiał jej powiedzieć, co ?
- No dobra... , Karolina zaczęła się z nią przyjaźnić.
- Co ?- miałam wrażenie, że to jeden wielki żart! Jak ona mogła?! Natalia była wrogiem nas wszystkich! Nie chciałam dalej w to wnikać. Chciałam nacieszyć się Polską i koleżankami. Niestety, gdy wróciłyśmy do stolika Natalia kleiła się do Louisa. Tym razem nie potrafiłam się opanować. Chwyciłam ją za te idealnie proste kudły i popchnęłam ją wprost na kelnera, który niósł w jakiś sposób przyrządzoną ośmiornicę. Jedzenie spadło na głowę tej suki, a macki ośmiorniczki miała przyklejone do twarzy. Zgarnęłam resztę (oprócz Natali i Karoliny) i pobiegliśmy sobie na placyk zabaw, później pokazałam chłopcom miasteczko. Nudno tu, ale odpały z przyjaciółmi świetne ! ;p.
Wieczorem wszyscy obejrzeliśmy u mnie film i zasnęliśmy w salonie na podłodze. Czeka mnie wyczerpujący dzień...
___________________________________________________________________________
Jakoś tam wyszło...
1. Chwalipięta ze mnie, ale mam nareszcie Up all night Limited Yearbook Edition - a jednak umiem podlizać się mamie ;p
2. I znów szantaż ;D. Next po pięciu komentarzach.
3. Dedykacja dla wszystkich czytelników. ;* Uwielbiam was wszystkie !

6 komentarzy:

  1. Suuper :** Czekam Na Kolejny Rozdział :PP

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz Taleent . Czekam Na Więceej :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo mi się podoba twój bloog ; pp .

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajebiste <3
    Z tą ośmiernicą ;P
    Czekam !

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny,po prostu nie mogłam się powstrzymać ze śmiechu

    OdpowiedzUsuń