środa, 29 lutego 2012

Rozdział 19

   Nadeszła sobota - 20 września.
   Ja, Sel i chłopcy wybraliśmy się jak co tydzień do szkoły muzycznej.
   Wraz z Seleną weszłyśmy do sali, gdzie miałyśmy zajęcia z Liam'em i znów zaniemówiłyśmy. Tam... siedział Daniel.
- Seleno czy ja mam zwidy czy tam siedzi D.S. ?
- Obawiam się, że to drugie. - odpowiedziała ze złością w głosie. - Co on wgl tutaj robi ? Jakoś sobie nie przypominam żeby był muzykiem i to w grupie z śpiewem.
- Jeszcze zajął nasze miejsce. - wkurzyłam się, a nogi same mnie zaniosły do ławki gdzie siedział Dancio.
- Przepraszam, ale to moje miejsce ! - prawie wykrzyczałam. Za wszelką cenę chcę się go pozbyć, a on tu nagle się dostaje do mojej szkoły muzycznej.
- Lilly, nie popełniaj tego samego błędu co ja. - Boże, tak bardzo ciężko było mi spojrzeć w jego brązowe oczy.
- Ja nigdy nie będę, tak jak ty.
- Jesteś. Rządzisz się.
- Nie, ja tylko proszę Cię żebyś się przesiadł.
- A co ? Duma nie pozwala Ci odpuścić ? Jak już Twoi kumple są sławni i uczą w jednej z najlepszych szkół muzycznych to raptem wielka z Ciebie dama. A pamiętaj, oni tu uczą tylko przez jeden semestr. - był bardzo wkurzający.
- Ja już nie wiem o co Ci chodzi! Najpierw błagasz mnie o przebaczenie, a teraz wszystko mi wygarniasz. I to wszystko wyssane z palca.
- Zrozum... chcę dla Ciebie dobrze...
- Ty już mi dobrze zrobiłeś. Szczególnie na imprezie z Karoliną.- wypaliłam, a ten się przesiadł. Postawiłam torbę obok ławki.
- Groźna jesteś... - skomentowała Sel.
- Nawet nie wiesz jak bardzo...
Wszystkie zajęcia mijały szybko i przyjemnie, aż do chóru z Zayn'em.
- No więc uwaga ! Urządzamy musical!
- Fuck... - cicho skomentowałam.
- Lilly słyszałem !
- Wiwm, że nie lubis ztego słowa, ale przez 3 tygodnie powinieneś się przyzwyczaić.
- Chyba sobie żartujesz...
- No dobra, kontynuuj.- Zrobimy kopię z musicali z High School Musical. Jeszcze do końca nie przydzieliłem ról, ale jedno jest pewne. Głównych bohaterów, Troy'a i Gabriell'ę zagrają Daniel i Lilly.- to jakiś żart ? Boże, niech to będzie głupi sen. Proszę ! Podczas rozmowy nie umiem na niego patrzeć,a co dopiero mieć z nim duet?
- Podczas przesłuchania Daniel pokazał nam na co go stać,a Lilly... to Lilly. Niezawodna. - uśmiechnął się spoglądając to na mnie, to na Dancia. I niby Zayn wynagrodził mi ten durny musical komplementem? Niech sobie daruje.
**************************************************
                                     Pamiętnik Zayn'a
     Widziałem niezadowolenie Lilly. Wiem, kiedyś kochała Dancia, ale chyba powinna się z tego wyleczyć. A zresztą to tylko przedstawienie, a Lilka i Daniel mają świetne głosy. Musical jest za 3 miesiące, więc brunetka powinna się do tego czasu oswoić z zaistniają sytuacją.
*************************************************
                                      Pamiętnik Daniela
    Wkurzyła się i to ostro. Stała się jakaś nerwowa od tej... imprezy... Przecież nie mam już kontaktu z Karoliną. Żałuję tego co się stało, ale nic już nie poradzę. Dlaczego to zrobiłem ? Dlaczego jej od razu nie przeprosiłem ?  Dlaczego nir chciałem jej powrotu ? Chciałem, jednak bałem się odrzucenia... Kocham ją, dlatego byłem za przeprowadzką tutaj. Muszę jeszcze ogarnąć Natalie. Oby nie zaczepiała Lilly...
_______________________________________________
Dziś mija miesiąc od założenia bloga!
Ten rozdział dedykuję Dusi za wspieranie duchowe w każdej sprawie ;*
Nie ogarniam ostatnich tweetów Harrego...
Proszę o komentarze !
The Czekolada - Madzia ;*

wtorek, 28 lutego 2012

Zmiany

Zmieniłam wygląd bloga ;D Piszcie czy się podoba ;D

Rozdział 18

                                              Pamiętnik Harrego
  Czy Amy coś do mnie czuje? Przez cały dzień zachowywała się jakby nic się nie wydarzyło. Normalnie ze mną rozmawiała, śmiała się. To trochę dziwne.
  Postanowiłem działać. Nałożyłem bluzę i poszedłem do Blondynki.
- Cześć Harry. - powiedziała, gdy otworzyła mi drzwi.
- Witaj... Chciałbym pogadać.
- O wczoraj ?
- Yhym... Tak, i nie tylko.
- Wejdź. - nikogo nie było w domu. Rodzice dziewczyny często i długo pracują. Usiadłem na sofie w salonie.
- No więc... Hmm... Amy czy ty... do mnie... coś... - jąkałem się. Nie zdążyłem dokończyć swojej wypowiedzi, a dostałem pocałunek od Amy.
- Tak, kocham Cię.- spojrzała mi w oczy, a ja odwdzięczyłem się pocałunkiem.
- Będziesz moją dziewczyną ? - zapytałem uśmiechnięty od ucha do ucha.
- Jeszcze się pytasz. - i znów się pocałowaliśmy. Niesamowity wieczór.
 ****************************************************************
                                         Pamiętnik Lilly
    Obudziłam się w ramionach Louis'a. Mój ukochany czuwał nade mną całą noc. Wiem, to on jest tym jedynym.
- Wstawaj kochanie. - szepnęłam mu do ucha.
- Nie chce mi się... - wymamrotał.
- Chodź, bo nie zdasz.
- Dopiero 2 tygodnie chodzimy do szkoły.
- Nie marudź! Wstawaj !
- Łoo Jezuu... - jęknął i podniósł szanowny tyłek.
    Wzięłam ciuchy i poszłam do łazienki.
     Pojechaliśmy do szkoły. Wchodząc minęłam się z Danciem. I znowu się nie odezwał. Ani "be", ani "ce", ani "kukuryku". Obejrzałam się w jego stronę. Szedł z kapturem na głowie i słuchawkami w uszach. Najbardziej w świecie kocham Lou, ale jednocześnie tęsknie za Danciem.
    Patrzę na Amy i Hazzę, Alice i Zayn'a, Selenę i Niall'a i tak bardzo im zazdroszczę. Nie widzą nikogo poza sobą, a ja ? Ja mam faceta z marzeń i jeszcze mi mało. Wiele dziewcząt oddałoby życie, by zająć moje miejsce obok Louis'a. Czuję się jak jakaś zdzira, ale obiecuję sobie : Będę kochać osobę, którą powinnam.
   Po pierwszej lekcji, jak to miałam w zwyczaju poczłam do swojej szafki. Gdy ją otworzyłam wypadł z niej jakiś liścik.
 "Lilly
    Wiem, w Polsce zachowywałem się samolubnie i... sama wiesz. Głupio wyszło,  że dopiero po tylu miesiącach, ale chciałem Cię przeprosić. Źle zrobiłem, rozumiem. Ja już taki nie jestem, nigdy tak właściwie nie byłem. Zraniłem Cię i ośmieszyłem, ale to ty teraz się wybiłaś. Masz takiego faceta... Bogatego, sławnego. Niedługo  ity zabłyśniesz.
   W każdym razie bardzo Cię przepraszam. Jakby co to numer mojej szafki to 315.
                                                                      Daniel "
 I czego on teraz oczekuje ?
Na kolejnej lekcji napisałam do niego i postanowiłam wrzucić to do jego szafki.

   " I czego ty teraz oczekujesz? Zdradziłeś mnie z moją "przyjaciółką". A tak wgl to nie chodzę z Louis'em dla sławy. Poprostu jestem z nim szczęśliwa, a Tobie już nigdy nie wybaczę, bo ta rana już nigdy się nie zagoi. Do dziś widzę tamtą imprezę, a moi przyjaciele pomagają mi zapomnieć.
                                                                      Lilly"

   W czwartek i piątek skupiłam się na nauce i przyjaciołach. Urządziliśmy sobie wypad na kręgle, do kina i pizzeri.
___________________________________________________________________
Dziewczyny ! Do roboty ! Samo się nie zagłosuje! Można głosować ile się chce i nie potrzeba rejestracji. kca.nick.co.uk/vote#category:kca_local_uk_band  kca.nick.co.uk/vote#category:kca_local_uk_newcomer
Niestety, rodzice mi skrócili czas siedzenia przed kompem ;(, ale za to w zeszycie są już gotowe 3 kolejne rozdziały ;D.
 The Czekolada - Madzia ;*

niedziela, 26 lutego 2012

Rozdział 17

                                                                  Pamiętnik Lilly
      Na lunchu wszyscy usiedliśmy razem. Selena spytała mnie dyskretnie :
- Powiemy im o panu D.S. (Daniel Sacharczuk)? - na co przytaknęłam, ale Liam nas wyprzedził:
- Jest nowy chłopak w naszej klasie.
- Taa... Jakiś Daniel, dziwny trochę. Wiecznie zamyślony.- opowiadał Zayn, a ja i Sel rzuciłyśmy sobie znaczące spojrzenia.
- Nie oceniajmy nikogo po okładce... - mruknęłam. Co się ze mną dzieje? W Polsce kochałam się w Danciu przez 3 lata i wkońcu nauczyłam się bez niego żyć, jednak w środku czuję do niego niezmierną miłość. Szybko dokończyłam jedzenie i wyciągnęłam Brennan ze stołówki.
- Co się z nim dzieje ? Przecież Daniel nigdy się nie zamyśla,a  zawsze działa. - paplała niebieskooka.
- Może on wcale taki nie jest ? Może przez cały czas tylko udawał ?
- Niby po co ?
- A niby co dało mu popularność ?- spojrzałam na Selenę.
- No tak...
- Musimy powiedzieć reszcie o WSZYSTKIM. O tym, że się przyjaźniłyśmy w Polsce. O tym, że ty wogóle jesteś Polką...
- I o tym, że go kochasz...- dokończyła patrząc w podłogę.
- A ty nie ?
- Ja nie widziałam go tyle lat...
- Mnie też, a jakoś się przyjaźnimy! - nie rozumiałam jej.
- Ale my mamy najlepszych chłopaków na świecie ! - patrzała na mnie tak jakby przerażonym wzrokiem. - Nie pamiętasz jak pan D.S. nas ignorował? Jak nie chciał odpowiedzieć na głupie "cześć" ?
- Ale on taki naprawde nie jest! Przyjechał tutaj i pokazał prawdziwego siebie! - próbowałam jej wytłumaczyć.
- A co z Twoim Louisem ? Jeśli z nim zerwiesz... Ja nie wyobrażam sobie tego! Tym bardziej, że mieszkasz z Marchewą i resztą chłopaków.
- A czy ktoś tu mówi o zerwaniu ?
- No nie, ale jesteś szczęśliwa z Tomlinsonem i nie zchrzań tego. - prawie wyszeptała trzymając mnie za rękę.
 ***************************************************************
                                                  Pamiętnik Seleny
    Co ona znowu wymyśla ? Jest jej dobrze, a szuka sercowego guza. Lilly jest dziwna. Dopiero sobie poukładała niektóre rzeczy, a zaraz znajdą się kolejne problemy.
    Po lekcjach razem z Lilly zwołałyśmy wszystkich (chłopaki, Alice, Amy) do salonu.
- A więc musimy wam coś powiedzieć. Sama się o tym dziś dowiedziałam i chcemy byście też wiedzieli co jest zgrane. - zaczęła Lilka.
- Możesz już przejść do rzeczy ? - niecierpliwiło się Louisiontko.
- No więc ja jestem Polką i trzy lata temu wyjechałam z tamtąd.- teraz ja opowiedziałam im WSZYSTKO. Prawie, nie powiedziałam tylko o tym, że Lilly nadal kocha Daniela. Myślą, że go kochałyśmy.  Kochałam go, bardzo. Ale w szkole uderzała do niego sodówa ( coś w tym stylu. nie był sławny, tylko popularny w szkole.)
- No to trzy Polki w jednej paczce. - powiedziała po polsku Ala, a my się zaśmiałyśmy z min chłopców i Amy, po czym im to wytłumaczyłyśmy.
 ****************************************************************
                                                  Pamiętnik Louis'a
    Tego wieczoru, gdy zostaliśmy sam na sam, Lilly dziwnie się zachowała. Raz mnie pocałowała i poszła do siebie. Nie rozumiem. Zrobiłem coś nie tak ? Nie zwlekałem i udałem się do jej pokoju. Widok mnie postrzelił. Lilka oglądała jakieś zdjęcia i płakała. Słuchała piosenki The Wanted - Warzone. Serce mi się krajało. Usiadłem obok niej i próbowałem wyciągnąć co się stało.
- Rok po wyjeździe Seleny chodziłam z Danielem, byliśmy razem długo. Gdy się z nim spotykałam byłamm cholernie szczęśliwa, aż... pewnego razu tak bardzo mnie zranił... - mówiła przez płacz- Będę z Tobą szczera , bo kocham Ciebie najbardziej w świecie. Ja się w nim nie odkochałam. Ja poprostu nauczyłam się żyć bez niego. Teraz wszystko wróciło. Wróciło to jak zobarzyłam, jak się całuje z teraz już fałszywą przyjaciółką. Nawet nie chciał żebym do niego wróciła. Podczas tej dyskoteki, gdzie pocałował Karolinę tylko na mnie spojrzał z żalem i całował ją dalej... Nie obchodziłam go już... Miał mnie w dupie, bo znalazł sobie szczuplejszą, bardziej śmiałą i wysportowaną laskę. Karolina udawała moją przyjaciółkę, a później odebrała mi chłopaka.- słysząc to...nie wiedziałem co mam zrobić. To dziwne... dziewczyna Ci opowiada o swoim byłym, ale przecież zastępuję jej ojca,wię muszę to uszanować. Ale gdyby mnie to spotkało... gdyby Lilly zdradziłaby mnie z którymś z moim kumpli... Poprostu bym się zabił...
    Przytuliłem i pocałowałem brunetkę w czoło.
- On jest świnią. Ja taki nie jestem. Nie zostawię Cię NIGDY. Może i będzie wielu przeciwko nam, ale damy radę, rozumiesz ? - mówiłem ze łzami w oczach.
 ___________________________________________________________________
 Nawet podoba mi się ten rozdział. Czemu piosenka The Wanted ? Ja ich lubie pomimo jakiegoś zamieszania pomiędzu nimi a 1D. A zresztą The Wanted kojarzy mi się z Danielem, pewnie przez to, że jest bardzo podobny do Nathana.
Bardzo was proszę ! Dajcie komentarze! Szczere! Dla mnie naprawdę dużo znaczą, a dla was to tylko kilka słów.
The Czekolada - Madzia ;*

sobota, 25 lutego 2012

Rozdział 16

                                                       Pamiętnik Lilly
   O 4 rano usłyszałam dźwięk zamykających się drzwi wejściowych. Wstałam sprawdzić kto to, choć i tak wiedziałam, że to Malik i mój Brachol, którzy dopiero wrócili od swoich ukochanych.
- Co tu się dzieje ? - zapytałam, gdy zastałam ich w przedpokoju.
- A czy ty wszystko musisz wiedzieć ?  - zbulwersował się Zayn.
- Phi ! Upierdliwa młodsza siostra... -  skomentował Niall.
- Nie tak bardzo młodsza! Rok i nie cały miesiąc Bieberku! Nie moja wina, że naszym rodzicom przydarzyła się takaw padka, niedużo czasu po Twoich narodzinach. - odgryzłam się.
- Hmm... Jedno mnie zastanawia... Włosy masz po matce, rysy twarzy po ojcu, głos po bracie...
- Ja nie mówię jak mężczyzna ! - przerwałam Mulatowi.
- Daj dokonczyć! Chodzi o to, że jesteś wokalistką.
- Taa... Dość słabą...
- Zamknij dziób! No więc masz to po nich, ale karnację masz po mnie.- dokończył Zayn'old.
- Może to był trójkącik ?- wypaliłam.
- To dość nierealne, nie sądzisz ? - podsumował Blondyn.
- Jasne... - rzuciłam i wróciłam do łóżka.
    *************************************************************
                                                       Pamiętnik Seleny
    Rano pojechaliśmy wszyscy razem do szkoły.
   Weszłam do swojej klasy i zamarłam. W ostatniej ławce siedziała Natalie, na którą kelner wywalił ośmiornicę, gdy Lilly z chłopakami była w Polsce.
   Krew się we mnie cholernie gotowała. Ta ździra znowu będzie nas prześladować. Kiedy wyjechałam, ona nadal męczyła Lilly. No właśnie, muszę jakoś przypomnieć Lilly, że to ja jestem TĄ SELENĄ. Jej przyjaciółką. Dziewczyna o mnie zapomniała, gdy jako 12-latka musiałam wyjechać z ojcem z Polski. Naprawdę bardzo się zmieniłam przez te trzy lata, więc Lilka mogła mnie nie poznać. Tylko jak jej to powiedzieć ? Narazić ją na kolejny szok? Nie jestem pewna czy to dobry pomysł, ale jak się dowie np. od Natalie to będzie jeszcze gorzej.
    Pozbierałam się i usiadłam do tej suki, bo reszta miejsc była zajęta.
- Co ja widzę ? Selena Brennan. - powiedziała szyderczym tonem, jak dawniej.
- We własnej osobie. - burknęłam i rozpakowałam książki od matmy.
 ***************************************************************
                                                        Pamiętnik Lilly
    Na przerwie razem z Sel przechodziłyśmy się po szkole słuchając muzyki.
    Z zaciekawieniem przyglądałam się kolczykom dziewczyny. Gdzieś już je widziałam. Po chwili wzrok przerzuciłam za twarz niebieskookiej i zastygłam. Przypomniałam sobie.
Moja przyjaciółka z Polski - Selena Brannan. To właśnie ta Selena. Jak mogłam jej nie poznać?
- Selena ? Pamiętasz mnie ? Przecież ty wyjechałaś z Polski ! - wydarłam się po polsku na pół szkoły.
- Nareszcie sobie przypomniałaś! Brawo! A tak wgl to tam stoi Daniel. - uśmiechnęła się wskazując za chłopaka, który zawsze nam przypominał Nathana z The wanted.- To on ? O nie! Jak on to i jego przeklęta siostra ! - wściekłam się. Kiedyś z Sel byłyśmy zakochane w Danciu. Robiłyśmy wszystko by chociaż się z nim zaprzyjaźnić, ale on widział tylko swoją Lenę. Ona ciągle go rzucała, później do siebie wracali. Lena go nie szanowała, chodziła z nim dla popularności w szkole.
- Natalie dołączyła do mojej klasy. - powiedziała Selena.
- Ciekawe czy ta psyhopatka sobie odpusciła. Pewnie nadal będzie nas prześladować za miłość do jej brata. - podsumowałam.
- Ty go nadal kochasz ?
- Sel, Sel... Stara miłość nie rdzewieje... - westchnęłam przyglądając się chłopakowi stojącemu przy szafce.

*******************************************                                                                                                Pamiętnik Daniela

   Wyjmując z szafki książki zauważyłem dwie ładne dziewczyny. Jedna miał brązowe oczy, ciemną karnację i kręcone ciemne włosy. Druga miała niebieskie oczy jednak nie tak wyraźne jak Natalie, dość jasną karnację i w miarę proste jasnobrącowe włosy.
   W jednej chwili mnie olśniło. To były Selena i Lilly... Te biedne dziewczyny, które prześladowała moja siostra, a z nią nie ma co wojować...
__________________________________________________________
No i mamy nowego bohatera! Daniel istnieje naprawdę i rzeczywiście przypomina Nathan'a. Gdyby ktoś nie zrozumiał:
Lilly i Selena były w Polsce przyjaciółkami, ale Sel musiała z tamtąd wyjechać jako 12-latka. Gdy się spotkały w szkole muzycznej Lilly jej nie rozpoznała aż do tej pory.
Liczę na komentarze !
 The Czekolada- Madzia ;*

piątek, 24 lutego 2012

Rozdział 15

        Nie zwracając na nikogo uwagi wróciłem do swojego pokoju i przygotowywałem się do wyjścia.
O 20:00 zaszedłem po Amy. Ubrała się w szare rurki i taką "przudużą" koszulkę z flagą Wielkiej Brytanii.
- Gotowa ?
- Jasne.- wzięła torebkę i ruszyliśmy w stronę galerii gdzie było kino.
- Jaki film ? - zapytała, gdy dotarliśmy na miejsce. W sumie to było mi to obojętne... chciałem być z nią. O Boże! Jedna cyganka, a ja już takie głupoty wygaduję! Potrzebuję terapii. I to porządnej!
- Wybór należy do Ciebie. - rzuciłem, a dziewczyna wybrała jakiś nudny horror.
   W tym filmie naprawdę nie było nic strasznego, jednak blondyna ciągle miała "wybałuszone" oczy ze strachu.  Po kilku minutach moim zdaniem udawanego strachu Amy przytuliłem ją. Wtedy odrazu zamknęła dzióbek i siedziała cicho wąchając moją koszulkę popsikaną nowymi perfumami.

    Wracaliśmy do domu w niezręcznej ciszy. Amy na codzień jest wyluzowana i zajmuje drugie miejsce z najbardziej zwariowanych z naszej paczki (Pierwszy jest Louis.), a teraz idzie w ciszy wpatrując się w chodnik.
- Amy ? Wszystko ok ? - przerwałem ciszę.
- Hmm... Tak, jak najbardziej. Dzisiaj było bardzo miło - wymusiła uśmiech.
- To dlaczego smutasz ?
-  Masz zwidy...
- Mylisz się. Ja nie mam zaburzeń mózgowych. - uśmiechnąłem się chytro, a Blondynka spojrzała mi prosto w oczy. Podszedłem do niej bliżej.
- No to co jest ? - dziewczyna zrobiła smutne oczy. Niespodziewanie nasze usta zaczęły się zbliżać. Byliśmy już bardzo blisko, gdy do Amy przyszedł sms.
- Przepraszam... Muszę już iść. Dzięki za dzisiaj. - powiedziała po przeczynaniu sms'a i zniknęła za drzwiami klatki schodowej. To miał być udany wieczór... A był... nie do końca udany, ale jest szansa na, to że Amy coś do mnie czuje. O Boże... zakochałem się.
********************************************************************
                                           PAMIĘTNIK AMY
       Wyszło na, to że to była randka. O. B.O.Ż.E. Nareszcie wyczuł co do niego czuję. Szkoda tylko, że stchurzyłam ;(. Ale następnym razem dam radę.
      Wykąpałam się, spakowałam torbę na jutro i położyłam się do łóżka.

********************************************************************
                                       PAMIĘTNIK ALICE
   - Alice... mam pytanie. - zaczał Zayn, gdy tylko wydostałam się z jego uścisku.
- Tak?
- Dlaczego tak się zachowywałaś ? - poczułam ukłucie w sercu. Nie miałam ochoty się tłumaczyć. Nie teraz.
- Musisz to wiedzieć...- jęknęłam, ale po chwili dodałam- akurat teraz ?
- Dla ciebie wszystko... - pocałował mnie,a gdy skończył, ja powiedziałam.
- Zmieniłam zdanie.
- Tak szybko ?- wycedził.
- Gdy przeczytałam, że chodzisz z fanką, czyli ze mną dla rozgłosu wpadłam w furię. Miałam wraże nie, że Lilly, Amy, Selena i chłopaki Cię kryją. Poczułam, że po raz kolejny straciłam przyjaciół, więc znalazłam nowych, a oni... no niestety są wychowani w dużo innej kulturze niż wyznawcy islamu czy chrześcijanie.
- Wiesz, że nie lubię, jak ktoś patrzy źle na kogoś z powodu religii... - posmutniał jeszcze bardziej, niż wcześniej.
- Nie o to mi chodzi. Oni... myślę, że wystarczy jesśli powiem mroczni.
- Oj Alice, Alice... - przytulił mnie.
___________________________________________________________________
Na początku chcę przeprosić Alę za to że się zerwałam z gg, ale niestety mi się popsuło ;(. Będę próbować to włączyć.
Ciszcie się supernudnym rozdziałem moi drodzy! Dawajcie komentarze i wchodźcie na to : http://dusiaa-loseall.blogspot.com/.
Pozdrawiam !
                                       TheCzekolada
P.S. Wiem, że mój blog nie jest idealny, więc zostawiajcie uwagi! Proszę !

wtorek, 21 lutego 2012

Rozdział 14

    Po szkole zwołałam chłopaków .
- Co tam ?- zapytał Liam. Chłopcy czuli się dobrze, ale Zayn... cierpiał w związku z cierpieniem Alice. Ja też chciałabym jej pomóc, jednak nie jestem psyhologiem. Ala znalazła nowe towarzystwo - złe towarzystwo. Mam skrytą nadzieję, że wszystko się wyprostuje z upływem czasu, ale może być już za późno. Na chwilę odłożyłam ten temat i wciągnęłam się w rozmowę z 1D, lecz wyszło tak, jakbym mówiła sama do siebie.
- Chciałam z wami porozmawiać. Nasza siostra... - zaczęłam spoglądając na Blondyna. - ogólnie mówiąc nie ma domu. Mieszka u szefa... chyba nie muszę mówić kim dla niego jest...- chłopcy przytaknęli.- Wiem, możecie tego nie zrozumieć, ale to nasza siostra i... czy mogłaby tutaj zamieszkać ?
   Zayn nawet mnie nie słuchał, był pogrążony w rozmyślaniu o swojej ukochanej. Liam wtopił wzrok w tapicerkę sofy. Lou patrzył na mnie, a jednocześnie jego wzrok próbował uciekać. Wiem, Louis nie chce "kolejnego  dziecka", ale to nie moja wina, że niektóre osoby nas nie chcą. Ja mam Marchewkę, Selenę zaadaptowała mama Ali, ale moja Debi również potrzebuje normalnego domu bez prostytucji, potrzebuje szkoły, jak każdy.  Z niezręcznej ciszy wyrwał nas Hazza
- Chcesz mieć dziwkę w chacie ? - wypalił i wyszedł z domu. Teraz poczułam się jeszcze gorzej. Zrozumiałam, że Debi musi wyjechać do Irlandi. Z rezygnacją poszłam do swojego pokoju, a Niall nadal leżał wkurwiony na kanapie. Zapewne czuł to samo co ja.
  **********************************************************************
                                      PAMIĘTNIK HARREGO
     Miałem już tego dość. Nie było panny Lilly - nie było kłopotów. Teraz już nagle wszystko się wali. Gdyby nie ona Klara nadal by tu sobie mieszkała, a na jej miejsce nie wprowadziłaby się Alice, która skradła serce Zayn'owi,a teraz znalazła sobie jakieś mroczne towarzystwo, o którym nam prawie nic nie wiadomo. Mielibyśmy więcej luzu w domu i nie byłoby żadnego problemu z tą jej Debi. Ona jest przeklęta.
     Usiadłem na ławce w parku i rozmyślałem. W pewnym momencie podeszła do mnie jakaś cyganka, wzięła moją rękę i wypowiedziała:
- Blondyneczka na Ciebie czeka.  Chcesz wiedzieć więcej ? Zapłać, zapłać... - nie zwracałem na nią uwagi i ruszyłem w stronę Milk Shake City.
   No, ale żeby blondynka... Bliżej znam tylko trzy bru... Nie! Amy !? Hmm... lubię ją... A zresztą! Przyszłość to przyszłość ! Żyję chwilą !
**********************************************************************
                                   PAMIĘTNIK LILLY
    Napisałam do Debi:
 "Nie dałam rady. Przepraszam. Niestety, Irlandia na ciebie czeka. Bardzo chcę Ci pomóc, ale nie potrafię."
  Muszę zrobić coś z Alice. Nie mogę jej tak zostawić. Poszłam do pokoju Zayn'a, chwyciłam go za nadgarstek i zaciągnęłam ze sobą do domu Alice.
- Dzień dobry. Jest Ala ? - zagadnęłam.
- Jak zwykle w swoim pokoju. - odpowiedziała mama brunetki.
- Zayn. Poczekaj w salonie,a ja idę do niej. Zaraz Cię wezwę.- oświadczyłam i pukając weszłam do pokoju Alice.
- Nie odpowiedziałam. - burknęła.
- Przepraszam. Alu, wysłuchaj mnie. - mówiłam po polsku. - Popełniłam wielki błąd, ale chcę go naprawić. Proszę, wróć do nas. - mówiłam przez łzy.- Zayn tak bardzo cierpi.
W odpowiedzi zostałam przytulona. Alice wymiękła. Wiem, że to poszło prościej niż powinno, ale życie zaskakuje.
- Zayn ! - wydarłam się. Chłopak był w pokoju w ułamku sekundy. Spojrzał na Alice i się do niej przytulił. Postanowiłam zostawić ich samych.
    Weszłam do naszego mieszkania i u progu poczułam usta Lou na moich.
- Mało czasu dla mnie poświęcasz kotku...
- Przecież wiesz dlaczego...- odpowiedziałam, a mój Pan Marchewa zaprowadził mnie do swojego pokoju.
- Wyjedźmy stąd. - wypalił.
- Pogrzało Cię ? Ja tu mam szkołę ,dwie. A zresztą ty też! Było wcześniej zdać maturę, ośle!
- Tylko nie ośle, bo dostaniesz karę! - ostrzegł mnie.
- Ha ! Już się boję! - na to tylko mnie namiętnie pocałował.
- A tak wgl to poczekasz do ferii. - dodałam.
- Na co?!
- Na wyjazd. A na co niby? - odparłam.
- Nie no, myślałem, że na coś innego... - spojrzał w stronę moich miejsc intymnych.
- Chyba sobie jaja robisz?! - nie chciałam tego powiedzieć, ale po chwili dodałam:
- Na to też poczekasz do ferii.- i znów mnie pocałował ;D
  ****************************************************************************
                                                   PAMIĘTNIK HARREGO
      A może ta kobieta dała mi cenną wskazówkę ? Raz  się żyje! Napisałem do Amy:
      " Co porabiasz?"
" Siedzę na kompie, a co ? "
     " Dasz się zaprosić do kina ?^^ "
 " Ok, to o której ?"
     " Zajdę po Ciebie o 20:00"
" Czekam."
  Amy to dobra przyjaciółka. Nie weźmie tego spotkania za randkę, chyba, że coś zaiskrzy...
_____________________________________________________________________________
No dobra! Przyznaję się - nie wytrzymałam i dodałam pomimo tylko 6 komentarzy. A teraz uwaga !
1. Gratulujemy naszym chłopaczkom za zrobycie nagrody Brit Awards. (Jak to oglądałam na żywo, to się poryczałam i tak mocno szczerzyłam do laptopa, że teraz mnie twarz boli ! ;D) <Na czacie tej strony, na której oglądałam  rozdanie nagród byłe same polskie Directioners ;P>
2. Gratulujemy mojemu Spiral love za ponad tysiąc wejść i to w różnych krajach.
3. Rozdział po 10 komentarzach.
4. No i masz matko tą swoją wróżkę-cygankę!
5. Będzie akcja z Amy i Hazzą z czego pewnie się raduje mój Dusiaczek ;*.
                      Pozdrawiam !
                                                              The Czekolada - Madzia ;*
  

niedziela, 19 lutego 2012

Rozdział 13

                                              PAMIĘTNIK NIALL'A
      O 10:00 odebrałem rodziców z lotniska.
- Kochanie, moim zdaniem Lilly powinna przyjechać z Tobą. - mąciła mi w głowie mama.
- Ale mamo, mówiłem Ci, że Lilka wczoraj miała bardzo ciężki dzień. Nasza przyjaciółka ma poważne problemy, a Lilly się zamartwia.
- Rodzina jest ważniejsza od koleżanek. Nie tak ją wychowaliśmy. - burczał tata, a ja mało co nie pęknąłem ze śmiechu.
- Tato, obudź się. Wy jej nie wychowywaliście. Wy nawet jej nie znacie.
- No dobra, dobra. A ta Debi ? - zapytała mama.
- Jest...- o mój Boże, zapomniałem im powiedzieć, że Debi jest prostytutką. Oni na zawał padną.- Spoko dziewczyna. Sam nie miałem okazji jej poznać, bo jest bardzo zapracowana... - kłamałem.
- Ach tak, a kim jest? - ciekawiła się mama. Oni mnie wykończą.
- Jest... reporterką.
- A jak na nią trafiliście?
- Christino, to chyba proste. Miała z nimi wywiad, prawda Niall ?
- Tak, zgadza się. Dziwna przygoda. Chłopaki pomyśleli, że to Lilly. Dziewczyny są do siebie bardzo podobne. - kłamałem, ale prawdą było jedynie, to że są identyczne. W taksówce ukradkiem napisałem do Debi, żeby się ubrała przyzwoicie. W odpowiedzi dostałem:
"Nie martwcie się. Jestem inna niż w zawodzie."
   Weszliśmy do domu, a ja pędem skierowałem się w stronę pokoju siostrzyczki .
- Lilka, gotowa ?- ona jeszcze spała. Zapomniała, że to dziś. Zacząłem ją budzić.- Lilly ! Oni tu są!
- Co? Kto oni? - mówiła wpół śpiąca.
- Rodzice, śpiochu !
- O Boże ! - dziewczyna się zerwała i wygoniła mnie z pokoju. Po 2 minutach wyszła gotowa. Jak ona to robi ?
- Jak chcesz, to potrafisz. - podsumowałem.
- Daruj sobie...- dziewczyna przeczesała włosy palcami i zeszła do salonu.
- Witam, jestem Lilly. - przywitała się z rodzicami. - Niall, gdzie Debi ?
- Ma być na miejscu. - odparłem.
- Chodźmy. - Tata wziął pod rękę mamę, a chłopcy życzyli powodzenia mi i Lilce.
    Gdy dotarliśmy na miejsce, Debi już siedziała przy stole. Gdy nas zauważyła wstała i się przywitała najpierw z matką, ojcem, ze mną i Lilly. Debi się nieco zmieniła. No dobra, nie będę oszukiwał. Bardzo się zmieniła ! Zrobiła sobie operację piersi (usunęła silikony). Ubrała się w rurki i elegancką koszulkę, a włosy związała w kucyk. Nie czekając na nic wziąłem Debi na bok. Jakby co, to jesteś reporterką. Dziewczyna przytaknęła nie zadawając zbędnych pytań.
  Cała rozmowa przebiegała dość sztywno. Rodzice robili przesłuchanie dziewczynom. Lilly mówiła całą prawdę, a Debi wręcz przeciwnie. Rodzice zaproponowali moim siostrom zamieszkanie z nimi w Irlandii.
- Nie chcę żeby się państwo... - zaczęła Lilly, ale tata jej przerwał:
- Nie państwo tylko mamo, tato, ok ?
- Dobrze. A więc, nie chcę żebyście się obrazili, ale narazie jest mi dobrze z chłopakami.
- A ja bym musiała to przemyśleć. - Demi uśmiechnęła się życzliwie.
Nic więcej nie powiem o dzisiejszym dniu, sztywno i tyle.
   ******************************************************************
                                 PAMIĘTNIK LILLY
     Mam nadzieję, że zrobiłyśmy dobre wrażenie na Horanach. Gdy rodzice odjechali do hotelu postanowiłam pogadać z Debi.
- Debi. Mogę Cię o coś zapytać?
- Jasne.
- Gdzie mieszkasz?
- Ugh... u szefa. Jestem dla niego prostytutką i pokojówką. Ostatnio dostało mi się za tą zmianę. - spojrzała na siebie ze smutkiem.
- Siostrzyczko, możesz skorzystać z propozycji rodziców.
- Chyba skorzystam z tej propozycji... muszę znaleźć nowy zawód.
- Na razie zajmij się szkołą.
- Tylko ja nie znam języka Irlandczyków...- znów posmutniała.
- Mam pomysł. Pogadam z chłopakami. Może zamieszkasz z nami ?
- Pogadaj z nimi. - uśmiechnęła się i pomogła mi wyciągnąć Niall'a z Nandos. ;D
_________________________________________________________________
I jest. Przepraszam, że rzadko dodaję, ale nie mam czasu :(. Rozdział po 10 komentarzach.

czwartek, 16 lutego 2012

Rozdział 12

    Nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Alice.Krew.Nasz szok. Nikt nie potrafił wydusić z siebie ani słowa. Spostrzegłam gazetę leżącą na podłodze. Na pierwszej stronie był artykuł : "Czy Zayn z One Direction znalazł sobie pannę dla rozgłosu ? ". Poniżej było napisane coś w stylu :
" Zayn Malik nigdy nie miał dziewczyny, tzn.może i miał, ale nigdzie się z nią nie pokazywał. Być może wcześniej to były przelotne romanse. Teraz dla One Direction spadła popularność, więc może jeden z nich chciał by znów było o nich głośno ?"...
   Myślałam, że padnę trupem. Jak Alice mogła się pociąć z takiego durnego powodu ? Przecież paparazzi robią wszystko, aby tylko czytano ich magazyny, a związek Ali i Malika został ich ofiarą.
- Wyjdźcie. - wydałam komendę, a chłopcy, Amy i Selena poszli do salonu. Usiadłam obok brązowowłosej. I ją opatrzyłam nic nie mówiąc. Wkońcu zebrałam siły i zaczęłam mówić o moim życiu, jednak szybko pozałowałam tej decyzji.
- Alice. Pamiętasz, jak Ci opowiadałam o moim życiu ? - dziewczyna przytaknęła- Pamiętasz. I co cięłam się ? Nie. No tak, ostatnio wzięłam te cholerne prochy z Sel, ale pomyśl ile ja miałam cierpień, a ile ty przez ten durnowaty artykuł ? - wtedy Alice się zerwała i raczęła się drzeć.
- A co ty w ogóle o mnie wiesz ?! Nie jesteś psychologiem ! Najpierw mnie lepiej poznaj, a później się przemądrzaj ! - i wybiegła. Chciałam jej tylko pomóc. Znamy się prawie dwa tygodnie, a ja czuję, że znam ją całą wieczność, jak wszystkich, którzy mi pozostali.
   Zawiedziona wyszłam z łazienki i poszłam do siebie odpocząć. Niby miałam zacząć nowe życie, a jednak nic się nie układa !
                                                              ***
                                        KOLEJNY DZIEŃ - SOBOTA
    Według Seleny, Alice nie wróciła do domu na noc. Nie mam pojęcia o co jej wczoraj chodziło. Postanowiłam porozmawiać z jej mamą. Pani Nowak zaprosiła mnie do środka, a ja poprosiłam Sel, by poszła do swojego pokoju.
- Proszę Pani. Z wczorajszej rozmowy z Alą wywnioskowałam, że dziewczyna ma za sobą... "wiele przygód". Bardzo się o nią martwię i chciałabym wiedzieć co miała na myśli. Być może to ja zdołam jej pomóc...- mama Ali wzięła głęboki oddech i zaczęła mi wszystko tłumaczyć.
- Ala  straciła wiele przyjaciół w Polsce... Nie powinnam Ci tego mówić, ale przed śmiercią znajomych Ali... wszyscy w szkole przezywali ją od "puszczalskiej". Do dziś nie wiem co tak naprawdę zaszło w szkole, ale jednego jestem pewna - moja Ala im przebaczyła. - Nie mogłam w to uwierzyć...
- To straszne... W jaki sposób zginęli ?
- Była wycieczka szkolna. Nie puściłam Ali, bo czułam, że to się źle skończy. Kierowca autokaru urzywał GPS'u. Niestety. Spadli z przepaści... - mama Alice płakała, ja też. Gdyby to przydarzyło się mi... nie przeżyłabym takiej tragedii.
- To dlatego się tu przeprowadziliście ?- zapytałam, a sąsiadka przytaknęła. Teraz już wiem. Ja, Alice, Selena... mamy swoją czarną przeszłość. Ciekawe co jeszcze kryje Amy ?
  ***************************************************************************
                                                      PAMIĘTNIK ALICE
             Lilly nawet mnie nie zna, a się wpieprza. Ciągle histeryzuje : "O Boże ! Ile to ja przeżyłam." A mi to niby łatwo. No niby skąd miała wiedzieć o mnie, ale mogła się zapytać. Ja też chcę się zwierzyć.
           Poszłam do Jessic'i i zaczęłyśmy wzywać duchy.
_____________________________________________________________________________
Nareszcie napisałam! Przepraszam, że tak długo, ale musiałam się ogarnąć w nauce i nie miałam czasu. Dzisiaj rozdział zadedykowany Ali,Ani i Agacie.
Szantaż ! Rozdział po 7 komentarzach. Wiem, wiem. Ciągle mi mało.
P.S. wiem, że krótki, ale chciałam jak najszybciej dodać.

poniedziałek, 13 lutego 2012

Rozdział 11

     Gdy dojechaliśmy do szpitala poinformowano nas, że dziewczyny wzięły narkotyki, a omdlenie to jedno ze skutków tego incydentu. Co nimi kierowało ? Dlaczego to zrobiły ? - Tego zapewne same sobie nie potrafią wytłumaczyć. Lilly może chciała oddalić się od wspomnień z ostatnich wydarzeń, ale Selena ?- To już mi nie pasuje.
     Wieczorem dziewczyny miały dostać wypis. Lilka dostała go bez problemu, ale Sel nie do końca, bo odebrać ją musiał ojciec, który nie odbierał telefonu, jak i sam nie dzwonił. Byłem ciekawy dlaczego nie interesował się tym, gdzie jest jego córka ? Postanowiłem wyciągnąć coś od dziewczyny.
- Sel,... dlaczego twój tata Cię nie szukał? - jasna brunetka spojrzała na mnie, a później wlepiła wzrok w podłogę.
- Lou.! - Lilly chciała żebym się zamknął, chciałem to zrobić, ale Selena odpowiedziała.
- Mój ojciec jest pijakiem i mnie bije i wgl... - mówiła nie mogąc złapać oddechu. No tak... i kolejna dziewczyna po przejściach, która zauroczyła członka słynnego One Direction. Chciałem coś jej powiedzieć, ale przyleciał Nialler z pełną gębą żelków i wybełkotał coś niezrozumiałego.
- Co !?
- Załatwiłem. Możesz stąd wyjść, ale musisz u nas przenocować, a jutro przydzie jakaś babka z tych co się dziećmi zajmują.- zwrócił się do swojej lubej, a na naszych twarzach pojawił się banan.
- Gdzie będę spała ?
- Ze mn...- zaczął Niall, ale mu przerwałem
- W pokoju Lilly. Lilly ze mną.
- Ekhm. Czy my o czymś nie wiemy ? - zaciekawił się Liam.
- No tak, jesteśmy parą. - odparłem i pocałowałem ciemnowłosą.
      ******************************************************************
                                              PAMIĘTNIK LILLY
     Aham... czyli Lou chce ze mną spać... Znając Marchewę to nie wiem czy to dobry pomysł, ale wkońcu jesteśmy parą - to chyba normalne. Lepiej żebym ja spała z Lou niż Selena z Niallem.
    Wykompałam się, ubrałam pidżamy i położyłam do łóżka. Po chwili przydreptał  Louis.
- Ubierz się. - mruknęłam. Nawet go nie widziałam, ale byłam pewna, że próbował wleźć do łóżka bez majtek.
- Jesteś zła ?
- Nie, czemu ?
- Bo nawet na mnie nie spojrzałaś.- odparł udając "biedaczka".
- Nie mam zamiaru oglądać Twojego... wiesz czego.
- Tyle, że jestem ubrany.
- Wow. Święto.- odwróciłam się i go cmoknęłam w policzek.
- Tylko tyle ? - znów udawał oburzenie.
- Och... daj palec, a weźmie całą rękę. - pocałowałam go. Nawet nie zdążyłam się rozkręcić, a po sekundzie Marchewa "przejął pałeczkę". Na szczęście ten wieczór skończył się  tylko na pieszczotach.

       W piątek po szkole przyszła do nas ta pani z jakiegoś tam urzędu i powiedziała, że Sel najprawdopodobniej trafi do pogotowia opiekuńczego, co wzbudziło oburzenie Niallera i nie tylko.
- A my nie możemy się nią zająć ? - wystrzelił Blondyn za co Lou "przywalił mu wzrokiem". Nie chciał się zajmować "trzecim dzieckiem". Niall, Zayn, Liam też powinni mieć opiekuna, ale udają, że mieszkają z rodzicami.
- Niestety jesteś nieletni, ale pan Tomlinson... - moje kochanie było zmieszane, ale z sytuacji wyratowała go mama Alice, która przybyła po mąkę, a wyszła jako prawna opiekunka Seleny. ;D
- Zaraz... a co z Alice ? Ostatnio ją widzieliśmy przed lotem do Polski.- zaciekawiłam się. - Zayn ?
- A czy ja wiem ? Focha ma.
- Coś ty znowu nabroił ? - jęknął Hazza.
- Nie wiem...
- Ale chyba musiało coś się stać. Nie chodzi do szkoły, nie odzywa się do przyjaciół i chłopaka. - wymieniałam.
- No to chodźmy. Może jest u siebie ?-zarządził Liam. Tak więc zrobiliśmy. Jej mama powiedziała, że Ala jest w łazience. A więc czekaliśmy i czekaliśmy. Wkońcu nie wytrzymałam i wlazłam do łazienki i zobaczyłam pociętą Alice...
__________________________________________________________________________
Krótki, nudny i ... nie podoba mi się.
No dobra, a teraz pytanie dla was. Dlaczego Alice się cieła ?
P.S. Rozdział po 6 komentarzach.  Przepraszam za te szantarze, no ale mam 650 wejść w tym : 8 w Rosji, 3 Ukrainie, 2 Niemczech, 1 w Stanach Zjednoczonych ( reszta Polska), a mam tylko 27 komentarzy na cały blog.

sobota, 11 lutego 2012

Rozdział 10

      Moje ukochane Directioners i Real One Direction poszli ze mną. Pogrzeb był straszliwie smutny.- Tak jak każdy. Pożegnałam tatę i teraz czas na poznanie prawdziwej rodziny.
    Directioners się porozchodziły, a my wrócilismy do mojego mieszkanka. Teraz mój domek zostanie opustoszony, ale będę tu wracać.
    Pakowałam rzeczy, które jeszcze nie zabrałam do Londynu, gdy do mojego pokoju wszedł Lou i zaczął śpiewać Look after you. Usiadł obok mnie i śpiewał dalej zaglądając mi w oczy.
- Kochasz mnie ?- zapytałam ocierając łzy.
- Bardzo.
- Jak bardzo?
- Bardziej niż przyjaciel. - wtedy do mnie dotarło, że ja też go kocham. W jednej chwili przed oczami stanęły mi nasze wspólnie spędzone momenty. Te szczęśliwe i te przepełnione żalem. Nie minęła chwila, a poczułam jego pocałunek... Już wiem, że znalazłam swoje miejsce - Louis'a.
                                                                     ***
    Następnego dnia pożegnałam koleżanki i moje ulubione miejsca. Ostatnią rzeczą jaką zrobiłam wychodząc z domu było spakowanie kilku moich zdjęć z dzieciństwa i trochę nowszego zdjęcia z Piotrem. Zamknęłam drzwi i dołączyłam do chłopaków wsiadając do taksówki. Na lotnisku czekała na nas garstka reporterów, ale chłopcy sobie jakoś z nimi poradzili. Słyszałam pytania typu : Kim jesteś ? Co robicie w Polsce ?. Chłopcy byli tak leniwi, że postanowili poinformować świat o mnie nieco później. Wsiedliśmy do samolotu i opuściliśmy Polskę.
   Po powrocie do domu trochę odpoczęłam i razem z Harrym poszliśmy do Amy ponadrabiać te dwa dni nieobecności w szkole. Trochę później dostałam sms od Seleny:
  "To jutro o 18:00 w parku obok cb ?"
Potwierdziłam spotkanie i zeszłam do salonu, gdzie chłopaki siedzieli na Twitterze i Facebook'u. Fanki pisały takie durnoty jak : Jeśli ta pindzia zabierze mojego Liam'a to nie przeżyje! albo Niech tylko tknie Zayn'a !. Pożal się Boże. Niby chcą dobra chłopaków, a uprzykrzają im życie. Ja i moje koleżanki takie nigdy nie byłyśmy. Louis miał Eleanor, Liam Danielle, a Harry Caroline i jakoś się nie czepiałyśmy. Fanki chore psychiczne powinne się leczyć, ale na nogi, bo na rozum to już niestety za późno...
                                                                   ***
     Kolejny dzień - środa. Po powrocie ze szkoły i wypełnieniu obowiązków spotkałam się z Sel. Naszym celem było lepsze poznanie się. Po kilkunastu minutach wesołych pogaduszek nadszedł czas na wyżalenie się ze strony Seleny.
- Muszę Ci coś wyznać . Tak właściwie to nie mam komu mówić o moich problemach. Jesteś tylko ty.- na te słowa poczułam ukłucie. Pomyślałam, że Selena wykorzystała mnie, jako maszynę do wygadywania się, ale na szczęście rozwiałam tego typu myśli. Powinnam być bardziej wyrozumiała, przecież też wypłakiwałam się chłopcom i Amy i to wiele razy. Skinęłam głową, bo czułam na sobie jej wzrok. Dziewczyna zaczęła opowiadać o czymś strasznym, ale prawdziwym.- Mam  w domu trudną sytuację. Mój ojciec jest alkoholikiem, bije mnie, straszy, a w dodatku nawet nie stara się o pracę. - wymieniała te rzeczy z płaczem. Długo pocieszałyśmy siebie nawzajem, gdy nagle na ławce obok nas usiadł jakiś facet w kapturze i zaczął nas głupio zagadywać, ale się nie dałyśmy i uciekłyśmy. Gdy wyjmowałam z torebki wodę zauważyłam......... prochy. Przestraszyłam się, ale nie wiem co mną prowadziło, bo nie pozbyłam się tego świństwa. Spojżałam na Sel, ona na mnie. Wzięłyśmy. Miałam wrażenie , że to pomoże. Na chwilę oddaliłam się od rzeczywistości.
 **************************************************************************
                                                   PAMIĘTNIK LOU
    Minęła północ, a one nadal nie odbierały telefonów. Krążyłem po pokoju próbując się uspokoić.
- Boże, czemu jej nie dopilonowałem... - szeptałem nerwowo.
- No sory, ja nie mogę znaleźć i siostry i ... no wiesz, jak narazie znajomej. - bełkotał Nialler. Gdzie one mogły pójć? Nie mogłem dłużej czekać,więc zawiadomiłem policję, wziąłem resztę i biegaliśmy po parku z latarkami. Wszystko na nic. Poszliśmy do Amy. Ona też nic nie wiedziała. Blondynka postanowiła u nas przenocować. Nawet nie wiedziałem po co, ale się zgodziliśmy. Przez całą noc nie spałem. Myślałem o NAS. O pocałunku, o pogrzebie, o tym jak kiedyś oboje płakaliśmy, bo ze mną zerwała Eleanor, a ona... Nie muszę tłumaczyć. Wszyscy wiedzą, jakie było nasze życie- a przynajmniej wszyscy najważniejsi.
  Kolejnego dnia nie poszliśmy do szkoły ( Amy też się uparła, ale to jej sprawa). Nadal  szukaliśmy. Po kilku godzinach znalazłem je w budynku starej opuszczonej fabryki. Były nieprzytomne.
- Amy !Chłopaki ! Są ! - wydarłem się na całe gardło ,a oni w ułamku sekundy znaleźli się za mną. Nialler podbiegł do swojej Seleny, a ja delikatnie odgarnąłem kosmyk włosów z twarzy Lilly. Tak bardzo się o nią bałem... Reszta stała w osłupieniu, jedynie Amy zachowała zimną krew i zadzwoniła na pogotowie. Pocałowałem Lilly i po kilku minutach usłyszałem sygnał karetki.
________________________________________________________________________________
Sorki, że nie rozwinęłam sceny pocałunku Lilly i Lou, albo tej z narkotykami, ale niestety nie umiem pisać o takich rzeczach...
Dziękuję za komentarze! Drogie Anonimki! Proszę was o to abyście się podpisywały pod komentarzem, jest was trochę, a chciałabym was odróżniać.
Dzisiaj bez szantażu. xD




piątek, 10 lutego 2012

Rozdział 9

     Z wczorajszego spotkania z moją siostrą wywnioskowałam to , że ma na imię Debi, wychowała się z jakimś pijakiem w opuszczonym magazynie, jest w tym zawodzie z braku pieniędzy. Długo nie rozmawialiśmy. Umówiliśmy się na kolejną niedzielę, wtedy przyjeżdżają Horanowie. Ciągle marzę o tym, by wszystko się ułożyło - te marzenie z dnia na dzień się spełnia. Marzę o karierze muzycznej - a tutaj stoję. Nic mi nie idzie. Gdy tylko wchodzę do mini-studia ( w naszym mieszkaniu jest takie studio, jakie miałam przez kilka dni u Klary) i zaczynam śpiewać, przypominam sobie o wszystkim i zaczynam płakać, niby wszystko układa się od nowa, a ja wracam do przeszłości...
    O 12:30 mieliśmy lot. Zabrałam kilka ubrań i wraz z chłopakami pojechaliśmy na lotnisko. Amy nie mogła z nami jechać - niestety jej rodzice są dobrzy do pewnego stopnia. Alice tym bardziej. Podróż przebiegała spokojnie i szybko. Gdy dojechaliśmy do Hajnówki postanowiłam zatrzymać się w moim starym mieszkanku. Weszłam do swojej sypialni i zobaczyłam jeszcze kilka niezdjętych plakatów 1D. Chciałam żeby coś ważnego tu po mnie pozostało - niby to tylko plakaty z gazet, ale dla mnie były bezcenne. Znalazłam starą ramkę z moim zdjęciem - miałam wtedy 4-5 lat. Zdjęcie robione jeszcze w domu gdzie mieszkałam z Dorothie i (jak wtedy myślałam) "biologicznym ojcem".Łza  spłynęła mi po policzku - miałam wtedy taką jasną cerę,a teraz widać, że jestem mulatką. Miałam takie maleńkie rączki, a teraz mam długie grabie z bliznami (nie, nie ciełam się. Poprostu blizny po różnych skaleczeniach itp.). Kiedyś miałam proste włoski za ramiona, a teraz mam długie kręcone kudły. Zmieniłam się- i to bardzo.
- Co to ?- do pokoju wszedł zaciekawiony Nialler.
- To ja...- podałam mu fotografię. Nie do końca wiedziałam dlaczego ,ale zaczął najzwyczajniej ryczeć.
  ***************************************************************************
                                   PAMIĘTNIK NIALL'A
     Ogarnęło mnie coś czego nie potrafiłem opisać. Z niezrozumiałego powodu straciłem 16 lat życia z moją siostrą- a właściwie siostrami... Gdyby nie ta szpitalna pomyłka Debi nie byłaby dziwką, a Lilly nie byłaby zraniona... nie musiałaby mieć zawrotu głowy przez śmietć Piotra, pijaństwo Dorothie. Zaraz, zaraz... jakim cudem Debi znalazła się w magazynie ?Boże ! Podaruj mi wkońcu naświętszy spokój !
  ***************************************************************************
                                  PAMIĘTNIK LILLY
   Zabrałam chłopaków i poszłam do cioci Ewy i Igorka. Kocham Ewkę, ale ona mnie nie wzięła z oczywistych powodów. Razem z Igorkiem miała już czwórkę dzieci i razem z mężem miała krucho z kasą. Nie mam jej tego za złe. Taki los, a gdyby tak nie było, nie poznałabym 1D, a w tym mojej rodziny - Horanów.
  Spotkanie było radosne chyba tylko dla Igorka i na krótki czas dla chłopaków, którzy przez kilka minut tak wciągnęli się w zabawę z młodym, że zapomnieli o świecie. Rozmawiałyśmy z ciocią o tych kilku dniach w Londynie, ale gdy wspominałam "dzień z listami" moje kąciki ust odrazu spadały w dół.
  Później postanowiłam zrobić niespodziankę moim Hajnowskim Directioners i zaprosiłam je do restauracji, gdzie wybrałam się z chłopakami. Gdy ich zobaczyły ich miny wyglądały bezcennie. Tak bardzo chciało mi się śmiać, że schowałam twarz w kurtce Lou. W niewielkim gronie starych koleżanek zauważyłam Natalię. Tak, TĄ Natalię - była moim wrogiem. Wiecznie mi dokuczała i w ogóle... Nie miałam ochoty na nią patrzeć.
- Marta, chodź na słówko - wzróciłam się do jednej z koleżanek, a ta wstała i ruszyła za mną do toalety.
- Co ona z Wami robi ?! - mało co nie wydarłam się na całe miasteczko.
- Nie wiem...
- Ale ktoś chyba musiał jej powiedzieć, co ?
- No dobra... , Karolina zaczęła się z nią przyjaźnić.
- Co ?- miałam wrażenie, że to jeden wielki żart! Jak ona mogła?! Natalia była wrogiem nas wszystkich! Nie chciałam dalej w to wnikać. Chciałam nacieszyć się Polską i koleżankami. Niestety, gdy wróciłyśmy do stolika Natalia kleiła się do Louisa. Tym razem nie potrafiłam się opanować. Chwyciłam ją za te idealnie proste kudły i popchnęłam ją wprost na kelnera, który niósł w jakiś sposób przyrządzoną ośmiornicę. Jedzenie spadło na głowę tej suki, a macki ośmiorniczki miała przyklejone do twarzy. Zgarnęłam resztę (oprócz Natali i Karoliny) i pobiegliśmy sobie na placyk zabaw, później pokazałam chłopcom miasteczko. Nudno tu, ale odpały z przyjaciółmi świetne ! ;p.
Wieczorem wszyscy obejrzeliśmy u mnie film i zasnęliśmy w salonie na podłodze. Czeka mnie wyczerpujący dzień...
___________________________________________________________________________
Jakoś tam wyszło...
1. Chwalipięta ze mnie, ale mam nareszcie Up all night Limited Yearbook Edition - a jednak umiem podlizać się mamie ;p
2. I znów szantaż ;D. Next po pięciu komentarzach.
3. Dedykacja dla wszystkich czytelników. ;* Uwielbiam was wszystkie !

środa, 8 lutego 2012

Rozdział 8

                                      PAMIĘTNIK ALICE
    Gdy otworzyłam drzwi mieszkania 1D zobaczyłam "drogę" usypaną płatkami róż. Wkoło płonęły świeczki. I ujrzałam przygotowaną kolację. Na stole były krewetki i inne owoce morza. Stały również kieliszki i szampan. Po chwili zjawił się mój wybranek. Był ubrany w kraciastą koszulę i sweet'aśne rurki.
- Witaj. - powiedział ciepło.
- Kochany, a z jakiej to okazji?
- Nie domyślasz się?
- Nie...- żartowałam. Chciałam żeby to powiedział, ale widocznie gardło go bolało i nie chciało mu się mówić, bo mnie pocałował, ja to odwzajemniłam... w przerwie miedzy pocałunkami wymamrotałam:
- Już sobie przypominam...- po kilku minutach zasiedliśmy do stołu. Kolacja była wyśmienita, ale Zayn... jeszcze lepszy. ;D
                                     **********************************
                                                 PAMIĘTNIK LILLY
    Sobota.- pierwsze zajęcia w szkole muzycznej.
- Chodź! Jedziemy ! - wołał Liam
- Co ? Jakto jedziemy ? Myślałam, że tylko Lou mnie zawiezie! - wydarłam się, bo liam był na dole
- Jeszcze Ci nie powiedział ? My tam uczymy !- Miałam w myślach wielkie "WTF?!".
- Ty pacanie, wygadałeś ! - wkurzył się pan Marchewa.
- Oj nie złość się na niego.. - przytuliłam mojego opiekuna.- Kto jest moim wychowawcą ?
- Ta niewyparzona gęba. - wskazał na romantyka.
 Wsiedliśmy do dwóch samochodów i ruszyliśmy doszkoły.
  Na początku mieliśmy coś  w stylu godziny wychowawczej, tyle że to trwało 25 minut. Liam gadał o takich rzeczach, jak koncentracja itp. Później miałam 30 minut indywidualnego śpiewu z Hazzą, 40 minut indywidualnego pianina z Lou  i chór z Zaynem.
  Poznałam fajną dziewczynę. Ma na imię Selena i ma 15 lat. Jest w mojej klasie, bo tu są klasy mieszane wiekowo, podzielono nas według umiejętności. Wracając do Sel to zaproponowała mi jutro spotkanie, ale ja przerzuciłam je na środę, bo jutro lecimy do Polski. Gdy przechodziłyśmy na przerwie obok Niallera i  on się uśmiechnął dziewczyna się zaczerwieniła.
- Lubisz ich ? - zapytałam niebieskooką, a ta znów ztrzeliła buraka.
- Tak, jestem ich fanką...
- Aham. A i jeszcze jedno, tylko bez obrazy, to żart...
- No dawaj.
- Twoja mama ma pole ?- uśmiechnęłam się chytro.
- Yyy, nie, a co ?
- To skąd wzięła takiego buraczka, jak ty ?- mało co nie wywalyłyśmy się ze śmiechu na podłogę!
- No dobra, a teraz na poważnie...- zaczęłam- jak będziesz przechodzić obok twojego ukochanego blondynka, to kichnij.
- Co ? - popatrzyła na mnie jak na psyhopatkę. xD
- Zobaczysz. Ja go już trochę znam. Tym bardziej, że ... - o nie! Mało co nie powiedziałam, że jest moim bratem. Nie chciałam jej jeszcze tego mówić. Selenę znałam jedynie kilka godzin.
- Że co ?
- No dobra, powiem Ci, ale jak komuś wygadasz to nie żyjesz...
- Nie wygadam! Słowo !
- Nialler to mój brat.- zdradziłam.
- Co? Ale ty jesteś z Polski! - wtedy jej wszystko wytłumaczyłam, wszystko. O siostrze dziwce itd. A no właśnie, zamówienie mojego brachola w agencji prostytutek zostało przeniesione na dziś wieczór.
   Przeszłyśmy obok 1D, którzy o czymś gadali, a Sel udała, że kicha.
- Słodko kichasz. - uśmiechnął się Niall, wtedy dziewczyna zaczęła z nim gadać, a ja zabrałam chłopaków.
  Do domu wróciłam ok. 13. Jechałam autobusem, bo oni mieli jeszcze zajęcia z innymi klasami i indywidualnie. Wypełniłam swoje obowiązki, poplotkowałam z Amy i Alice, aż ok.16 wrócili chłopaki.
- Ona ma przyjść o 18:30. - mruknął Horan.
- Wiem...
- Co jej powiemy ?
- Prawdę. Opowiemy jej o WSZYSTKIM, to nasza siostra.
- Niby taak... - pisnął i usiadł na fb.
  Czas się dłużył i dłużył... Nareszcie osiemnasta trzydzieści. Usiadłam w salonie i usłyszałam pukanie do drzwi, postanowiłam otworzyć. Gdy to zrobiłam zobaczyłam dziewczynę z neta.
- To jakiś żart ? Zabierz to lustro! - wrzasnęła w jednej chwili.
- To nie lustro. To siostra bliźniaczka... - odpowiedziałam, a jej mało co sylikony nie wypadły ze ździwienia. Wtedy wszedł Blondasek. Zaprosiliśmy ją do środka i wszystko opowiedzieliśmy...
__________________________________________________________________
Dedykacja dla Mamusi! Chodzi o Agatę - Sel. <3
P.S. Next dopiero po 3 komentarzach! Wiem, że szantaż, ale ja to piszę chyba tylko dla Adzi i Alice, gdyż zazwyczaj one komentują - Agata słownie, ale zawsze coś!

poniedziałek, 6 lutego 2012

Rozdział 7

                                                          PAMIĘTNIK LILLY
    Nocą nie mogłam spać. Przed oczami wciąż miałam tatę w trumnie. Takiego bladego... z sinymi oczami... Wiedziałam, że już go nie ma. Czułam , że umarł. Zadzwoniłam do szpitala.
- Dzień dobry. Nazywam się Lilly Black. Chciałam zapytać o stan mojego ojczyma - Piotra Black.
- Właśnie mieliśmy panią powiadomić... niestety...
- Dobrze, rozumiem.
- Pani Ewa Kowalska (ciocia zajmująca się "moim bratem", synem ojczyma i Dorothie) organizuje pogrzeb, więc proszę się z nią zkontaktować.
- Dziękuję za informacje. Dowidzenia. - do Ewki postanowiłam zadzwonić rano. Czułam się samotnie, więc poszłam do Lou. Nie było go w sypialni. Zaczęłam go szukać po pokojach reszty, salonie itd. Nie miałam sił do niego dzwonić. Wiedziałam, że powinnam go znaleźć, ale siła zmęczenia wygrała. Gdy kładłam się do łóżka, poczułam, że nie jestem w nim sama. Wystraszyłam się i z wrzaskiem wyskoczyłam z pierzyn.
- Nie wiszcz tak!
- Co ty tu robisz ? - spytałam nieco spokojniej.
- A raczej co ty tu robisz ?
- Przecież to mój pokój !
- Aham. To dobrze...- mruknął i dalej spał. Nie chciało mi się go wyganiać, ani leźć do jego śmierdzącego pokoju, więc kimnęłam się obok niego.
   Rano zadzwoniłam do Ewki. Pogrzeb jest w poniedziałek, w moim dawnym miasteczku pod Białymstokiem.
- Louis, wstawaj. - delikatnie go szarpnęłam za ramię.
- Co jest i dlaczego ja z tobą śpię ?
- Nie wiem... sam tu w nocy przyszedłeś. - odparłam.
- O nie ! Znowu lunatykuję. To pewnie przez to, że mi się jakiś kolo w trumnie przyśnił...
- Tobie też ? To mój ojczym. Umarł w nocy.- poinformowałam lunatyka, a on mnie przytulił- pogrzeb jest w poniedziałek. Poleć ze mną do Polski.
- Oczywiście. - nigdy nie widziałam go tak smutnego...
 Po szkole chłopcy, Amy i Alice wyrwali mnie do wesołego miasteczka. Bawiłam się świetnie-no dobranie. Nie oszukujmy się. Nie zapominałam o tacie. Ciągle o nim myślałam i przypominałam sobie nasze wspólne chwile. A serce mi pękało.
    ***********************************************************************
                                                         PAMIĘTNIK ALICE
       Widziałam, jak Lilly cierpi ,ale nie potrafiłam jej pomóc... Tylko to na dziś mogę powiedzieć. Wszyscy udawali, że się dobrze bawią, ale od środka pękali patrząc na Lilke. Była piękna pogoda, a ja miałam wrażenie, że jest burza .
     Wróciliśmy około 20:00, razem z Amy postanowiłyśmy przenocować u Lilly. Grałyśmy w butelke itp.. Zasnęłyśmy o północy.
 *************************************************************************
                                                     PAMIĘTNIK LILLY
      Czwartek i piątek minęły dość spokojnie. Chłopcy się trochę "zciszyli". W szkole zadawano mi głupie pytania typu "Dlaczego ubierasz się na czarno ?" oraz " Co to za emo ?'. Ignorowałam to. Wiele osób nie potrafiło uszanować mojej żałoby, ale to był już ich problem. Ja miałam swój szacunek. Moi przyjaciele, albo można powiedzieć "moja klatka" (przecież mieszkamy w tej samej klatce schodowej) mnie wspierała. Kumpele z Polski też mnie pocieszały.
 *************************************************************************
                                                PAMIĘTNIK ALICE
      W piątek wieczorem brałam akurat kąpiel, gdy mama mnie poinformowała, że ktoś do mnie przyszedł. Wkurzyłam się trochę, nawet nie mogę w spokoju się wykąpać ! Włożyłam szlafrok, ręcznik na włosy i wyszłam. Przede mną pojawił się Zayn, miał kwiaty i czekoladki.
- Cześć! Ślicznie wyglądasz!- zawstydziłam się trochę, bo przecież byłam w szlafroku.
- Dzięki.
- Alice... ja nie wiem, jak Ci to powiedzieć, ale... bardzo mi się podobasz i... zostaniesz moją dziewczyną ?- byłam tak zszokowana, że Malik machał mi ręką przed oczami.
- Oczywiście, że tak!- pocałowałam go, a on mi to odwzajemnił... było tak... tak cudownie...
- Ubierz się i wbijaj na górę. - pocałował mnie w czółko. Chciałam zapytać po co mam tam iść, ale on zniknął- i zapomniał o kwiatach i czekoladkach, co mnie rozbawiło. Nałożyłam fioletową sukienkę i ruszyłam na górę.
________________________________________________________________________________
Masz siostro i się ciesz! Malik nie wytrzymał! Liczę na komentarze !

niedziela, 5 lutego 2012

Rozdział 6

   Rano obiecałam sobie, że sprawę "siostry bliźniaczki " przełożę na środę czy czwartek, ale moja ciekawość nie dawała mi spokoju. Po szkole razem z Niallerem postanowiliśmy, że Blondyn uda jej klienta. Pan wiecznie głodny złożył zamówienie. Wolny termin był dopiero w piątek o 19:00.
- No cóż... widocznie siostrzyczka ma powodzenie...- podsumowałam.
- Lilly, ja nie wiem czy będę umiał jej zaufać. To prostytutka. Sprzedaje swoje ciało...- smutał brachol.
- Braciszku. Mnie też nie będzie łatwo, ale może miała powody, by to robić. Za kilka dni sami się przekonamy.- przytuliłam go mocno.
  Po obiedzie dostałam wiadomość od lekarza ojczyma.
        ***************************************************************
Panno Lilly!
Jako lekarz informuję panią, że pani ojczymowi zostało kilka godzin życia. On chce żeby pani nadal mieszkała w Londynie, ale powinna pani przyjechać na pogrzeb.
Stanisław Olszewski
        **************************************************************
 Tato umiera, a ja nie mogę nic zrobić. Ku własnemu zdziwieniu nie płakałam. Nareszcie zrozumiałam, że tak już ma poprostu być.
- Potwór się wyprowadził! - wbiegł i rzucił się na mój fotel uradowany Malik.
- Co ? A tak wgl to się puka.
- Oj nie jęcz ! Klara się stąd wyniosła. Nowi się już wprowadzają.
- Kto to ?
- Widziałem dziewczynę. Niebieskie oczy, brunetka, w naszym wieku... - ludzie. On wyglądał jakby miał odlot.
- Uuu... DJ Malik buja w obłoczkach... Kurwa ! On nie reaguje!- po 3 minutach bezsensownego ściągania Zayn'a na ziemię zrezygnowałam i postanowiłam przedstawić się nowym sąsiadom. Drzwi otworzyła mi dziewczyna z opisu Mulata. Przedstawiłam się.
- Nazywam się Alice. Jestem z Polski i zamieszkam tu z rodzicami i rodzeństwem.
- O no to nie jesteś sama.Choć, przedstawię Ci resztę. - powiedziałam po polsku, pociągnęłam ją za rękę i zaprowadziłam do Amy, później do nas.  Gdy Alice zobaczyła Zayn'a lekko się zarumieniła, a on znowu odleciał...
- Coś mi się wydaje , że ty go już chyba znaasz... - powiedziałam, ale nie dostałam odpowiedzi. Jezuu, ona też wpadła w trans...
- Oj dobra, chodźcie na spacer! - zaproponował Liam, tylko po to by zostawić gołąbeczki razem. Zostawiliśmy ich samych. Podczas bezsensownego łażenia zapytałam Lou:
- Wiesz coś na temat tej sobotniej szkole muzycznej ?
- Znam nauczycieli. - odpowiedział, ale w jego oczach widziałam coś tajemniczego. Nie mówił do końca prawdy.
- Fajni ?
- Sama ocenisz,w sobotę. - uśmiechnął się.
*******************************************************************
                                       PAMIĘTNIK ALICE
   Od dawna jestem fanką 1D, ale jak ich poznałam, to polubiłam ich jeszcze bardziej. A szczególnie Zayn'a. On był taki... no dobra nie potrafię go opisać. Powiem tylko AMAZING !
   Gdy się ocknęłam Zayn chwycił mnie za rękę i powiedział:
- Usiądziesz ? Chłopaki ! Zróbcie coś do picia !
- Z chęcią usiądę, ale oni chyba wyszli. - zachichotałam, a Mulat się zawstydził.
- Napijesz się czegoś ?- zasugerował.
- Jasne. Poproszę wody.- chłopak ruszył do kuchni i migiem wrócił ze szklanką wody z cytryną i miętą. Po chwili atmosfera się rozluźniła i gadaliśmy np. o moim przyjeździe, szkole. Nim się obejrzałam reszta już wróciła, a ja postanowiłam pójść do domu i wypakować resztę rzeczy.
___________________________________________________________________
No i jesteś Alu ! Nie ma to jak nowa sąsiadka.
W razie jakiś wątpliwości to wszyscy tu chodzą do normalnego liceum, ale Lilly chodzi jeszcze dodatkowo do szkoły muzycznej, gdzie zajęcia odbywają się tylko w soboty.
Ten lekarz mnie rozwala! Ciągle "pani i pani ". 
Liczę na komentarze ;D

sobota, 4 lutego 2012

Rozdział 5

 Siedziałam w pokoju Lou, a on podpisywał papiery z Klarą. Do sypialni wszedł Zayn.
- What the fuck ?
- Zamieszkam z Wami. - rozpromieniłam się. Zayn akurat popijał wodę, a gdy to usłyszał wypluł ją na podłogę.
- Wiem, że u Lou jest syf, ale z myciem podłogi chyba sobie sam poradzi...
- A-ale cz-czemu?
- No jeśli tak Ci zależy na tym myciu podłogi...- próbowałam zmienić temat.
- Nie o to chodzi. Nie masz swojego domu?!- wtedy poczułam wyrzuty sumienia. Niszczę im beztroskie życie... Teraz nikt nie będzie mógł chodzić nago i wgl. Tomlinson wziął mnie z litości. No bo gdzie miałam się podziać?
- Sorry... Lilly co jest nie tak? Proszę, powiedz mi, bo ja nie czytam w myślach. - zaczął od początku Malik. Tym razem mówił spokojnie, ale nadal był zszokowany.
- Jak Klara się dowiedziała o wczorajszych wydarzeniach ..., o tym, że nie jestem córką Dorothie- mówiłam przez płacz- wygoniła mnie z domu. Miałam nie wielki wybór. Albo Lou będzie moim opiekunem, albo będę w domu dziecka.- zapadła cisza. Zayn się tego nie spodziewał.
- Nie mów teraz reszcie. Dowiedzą się od nas oficjalnie.- chłopak na to skinął głową i minął się z Marchewą w drzwiach.
- Malutka, przeprowadzamy się! - poruszał zabawnie brwiami Lou.
- Tatku, masz jakieś pudełka?- uśmiechnęłam się. Tomlinson spojrzał na coś w korytarzu.- A więc już o tym pomyślałeś. Brawo! Moja obecność dobrze wpływa na Twoje myślenie.
- Nie opieprzaj się młoda ! Do roboty ! - klasnął w ręce, a ja podniosłam tyłek i skierowałam się w stronę swojego byłego domu, ale Lou mnie zatrzymał.
- A oni to co ?
- No to powiedzmy im. - tryskałam energią. Tak się cieszyłam, że nie będę już musiała patrzeć w twarz Klarze. Chłopcy siedzieli w salonie i oglądali tv.
- Chłopaki ! Mamy nowego lokatora !- wydarł się Louis.
- Znowu przyciągnąłeś jakiegoś sierściucha ?- powiedział z odrazą Nialler, a ja wybuchłam śmiechem.
- Zdarzy mi się nie ogolić nóg, ale odrazu sierściuch ?- zażartowałam. Nagle wszyscy patrzeli na mnie ze zdziwieniem. Z nich czterech tylko Zayn był z tym oswojony.- Zamieszkam z Wami. A teraz się cieszymy !
- A ja mam kolejne dziecko... - Lou spojrzał na Hazzę.
- Ale Lilka to co innego. Ona nie jest Twoją żoną. Ja jestem Twoim mężem, a ty masz się mną opiekować. Lilly, ty będziesz naszym dzieckiem. - bredził Loczek.
- OMG, jestem dzieckiem pedałów!- wszyscy się roześmiali po czym pomogli mi z przeprowadzką.
   Gdy byłam w swojej dawnej sypialni przyszedł do mnie Niall.
- Musimy porozmawiać.- powiedział stanowczo. Nie miałam pojęcia o co mu chodzi.
- O czym ?
- O tobie. Lilly, 15 listopada 1994 roku mojej mamie urodziły się bliźniaczki, jednak powiadomiono ją, o tym że nie przeżyły porodu.- Boże. Ja się urodziłam 15 listopada 94, ale to pewnie zbieg okoliczności. Przecież ja nie mam siostry.
- Ty jesteś podobna do mojej mamy.
- Niall, urodziłam się tego dnia, ale...- zrezygnowałam. Gdybym zaprzeczyła sama bym się oszukała.- Kiedy mogę poznać Twoich rodziców?
- Przyjadą za dwa tygodnie. Powiedziałem im już o tym, że jest prawdopodobieństwo, że jesteś moją siostrą.- wyszedł, a mi w głowie plątały się trzy słowa - O MÓJ BOŻE.
         
       Nadszedł dzień rozpoczęcia roku szkolnego. Amy oznała lekkiego szoku, jak dowiedziała się o wszystkim od Klary, ale to niic... Przyzwyczai się. W klasie jestem z Blondi i Loczkiem. Lou jest z resztą, bo dziecina kiblowała...
     Po lekcjach  każdy się zajął sobą. Ja akurat pisałam z Martą, koleżanką z Polski, gdy wywołał mnie krzyk Loczka. Gdy weszłam do jego pokoju zaniemówiłam, tak jak wszyscy.  W jego laptopie zobaczyłam moje... nagie zdjęcie, ale to nie byłam ja. Tamta miała sztuczne cycki i tonę tapety na twarzy.
- Lilly. Do po-ko-ju ! W tej chwili ! - rozkazał Lou.
- Lepiej będzie jak pójdzie z nami Horan. - szepnęłam. Niall ruszył za nami. Gdy już usiedliśmy na łóżku w moim pokoju Lou zaczął.
- W.T.F. ?
- Ja nie jestem dziwką ! Nialler, to pewnie ona, nasza siostra ! - tłumaczyłam się.
- Napewno. - przytaknął Blondyn.
- O czym wy mówicie ?- jęknął Lou, a ja z Niall'em mu wszystko opowiedzieliśmy. Teraz wszystko jest jasne. Nazywam się Lilly Horan, moja siostra zaginęła i teraz  jest dziwką. Co tak naprawdę wydarzyło się w szpitalu nikt nie wie, ale nie wnikajmy. Ważne, że znalazłam swój dom. Muszę jeszcze poznać moją siostrę bliźniaczkę. Dam radę !
_________________________________________________________________________________
Dzięki Ci Aluu! You are number one ! Dzięki tobie mój blog był dzisiaj wyświetlony 50 razy! to jest rekord w porównaniu z np. środą. Jakby co to akcja się rozgrywa w 2010 roku.

piątek, 3 lutego 2012

Rozdział 4

 - O Boże, jak booli...- jęknąłem, gdy ktoś mnie obudził.
- Co Cię boli ?- zaciekawił się mój książe.
- Kręgosłup! Mogłeś pożyczyć połowowę łóżka !
- Swojego nie masz ?
- Lilly u mnie śpi.
- Znowu ?- wybałuszył paczydła Loczek.
- No, ona straciła władzę w nogach przez wczorajsze wiadomości.- posmutniałem. Z jej ojczymem nie da się już nic zrobić. Umrze w ciągu kilku dni. Jedyna normalna osoba, którą ma. Ciotka- zajęta wiecznie salonami piękności, zresztą ona i tak by tu nic nie poradziła. Dorothie - pijaczka, Derek - ma ją w dupie, i tak to nie są jej prawdziwi rodzice. No właśnie, trzeba znaleźć jej rodziców, ale nie wiem czy jest sens ich szukać, skoro ją zostawili w szpitalu- chociaż warto spróbować. No niby ma nas, ale my ją znamy kilka dni.
- Idę do Klary. - oświadczyłem energicznie.
- Po co ? Posrało Cię? To potwór!- zaczął bredzić Hazza.
- Może i dla nas potwór, ale kocha Lilke.- ubrałem się i zbiegłem na dół do Klary. Nawet nie wiedziałem po co tam szedłem.
- Dzień dobry. Jestem przyjacielem Lilly. - przywitałem się.
- Imię ? - rzuciła.
- Louis.
- O co chodzi ?
- Chciałbym z Panią porozmawiać na temat Lilly. Chodzi o jej rodziców...- opowiedziałem jej wczorajsze wydarzenie. Kobieta zrobiła kwaśną minę.
- Chciałbym wiedzieć czy pani nadal będzie jej opiekunką?- na to tylko zatrzasnęła mi drzwi przed nosem.
  ******************************************************************************
                                                 PAMIĘTNIK LILLY
      Na swoje piętro wróciłam o 14:30.  Szykowałam ubrania na jutrzejsze rozpoczęcie roku szkolnego. Usłyszałam pukanie do drzwi sypialni.
- Proszę.
- Lilly, musimy porozmawiać.- to była ciotka.- Dowedziałam się, że Dorothie to nie Twoja matka i nie chcę być już Twoją opiekunką, więc jeśli ten Twój Louis chce Ciebie, że tak powiem przygarnąć to porozmawiaj z nim o tym. Inaczej będziesz mieszkać w domu dziecka przez dwa lata do 18-ki.- na ten tekst tylko wskazałam jej drzwi. Kilka dni temu kochałam ją nad życie, a teraz jej nienawidziłam. Dopiero co mnie do siebie wzięła, a już mnie wygania. Lampucera!
   Wybiegłam z domu i popędziłam na górę do chłopców.
- Czegoś zapomniałaś ?- zaciekawił się Liam. Nie zwróciłam na to uwagi i wleciałam do sypialni Lou. To co tam zobaczyłam odebrało mi mowę. Louis i Eleanor siedzieli naprzeciwko siebie . Lou płakał i wygonił ją z pokoju. Ona mnie popchnęła i wybiegła. Usiadłam obok Marcheweczki i go przytuliłam.
- Co jest ?- spytałam
- To Eleanor. Moja... była dziewczyna.- słowo "była" wypowiedział z takim naciskiem, że odrazu zrozumiałam o co chodzi. Rozstali się.
- Jeśli chodzi o rozpacz to nie jesteś sam.- popłakałam się.
- A myślałem, że gorzej być nie może... - jęknął
- A jednak. Ciotka powiedziała, że jeśli ty mnie nie "przygarniesz" to wyląduję w domu dziecka. Lou, zostaniesz moim tatusiem ?- spojrzałam mu prosto w błyszczące od łez oczka. Pytanie zrozumiał po pięciu minutach. Wtedy to jego gały mało co mu nie wyleciały.
-C-co ?
- No Hazzą się opiekujesz, a mnie nie przygarniesz ?- spojrzałam na niego błagalnym wzrokiem.
- Kocham Cię, lubisz marchewki, wzięli Cię do Music School Like.... Oj, no dobra, zgadzam się - CÓRECZKO.- przytulił mnie i wybiegł. Najprawdopodobniej do Klary. Ooo ludzie... jutro do szkoły.. Dobrze, że Lou jeszcze do niej chodzi- ostatni rok.
_____________________________________________________________________________
Trochę krótki, ale to nadrobię. A więc dedykacja dla Alice za... dedykację xD i za to, że poprostu jesteś. ;)