czwartek, 29 marca 2012

Rozdział 24

  Razem z Lou zwolniliśmy się z 2 ostatnik lekcji. Wróciliśmy do domu naszym busem, a reszta miała wrócić taksówką, albo autobusem.
  Weszłam do domu i już miałam pójść do siebie, gdy Tommo złapał mnie za rękę.
- Porozmawiajmy. - powiedział i poszliśmy do salonu.
- Powiem odrazu. - zaczął - Czas na zmiany. - serce mi zabił, a dłonie zadrżały. Czeka mnie męcząca rozmowa.- zacznijmy od lżejszego tematu.- kiwnęłam głową, a on rozpoczął swójj monolog. - Twoja wychowawczyni skarżyła się na twoje złe oceny. Rozumiem Cię. Wiem, że nasza sytuacja nie jest taka prosta, jak się nauczycielce wydaje. Ostatnie tygodnie były bardzo trudne... A tak właściwie to jeszcze się nie uporządkowaliśmy z tym wszystkim odkąd tylko z nami zamieszkałaś... Odnieśmy się teraz do musicalu. Załatwię to. Na próbach będziesz z Danielem, ale na musicalu będzie to ktoś inny. - uśmiechnął się. - A jeśli chodzi o Dorothie... - spoważniał.- Musimy o niej zapomnieć. Nie jest to łatwe, ale uwierz, czas leczy rany. Nasi przyjaciele nam pomogą. Wierzę w to. W sobotę pojedziemy do Doncaster odpocząć, a od poniedziałku bierzemy się w garść. OK ?
- OK. - potwierdziłam i go pocałowałam.

Czwartek - 25 września

    Wstałam pewna siebie. Umyłam się, ubrałam i zeszłam na dół. Śniadanie było już na stole.
     W szkole czułam się nieswojo. Różnie proste rzeczy mnie przerażały. Najbardziej się bałam otwarcia szafki. Niby coś prostego, ale biorąc pod uwagę to co wczoraj się wydarzyło... nie jest to takie łatwe.
      Podeszłam do szafki wolnym krokiem, serce mi waliło jak szalone, wzięłam głęboki oddech i otworzyłam drzwiczki. Pewnie wyglądałam, jak psycholka.
      Nic. Same książki i moje szpargały.  Żadnych zdjęć, listów. Nic nowego. Włożyłam książki do szafki i razem z resztą poszłam na lunch.
      Liam, Zayn, Ala, Niall, Seleny, Harry i Amy poszli przodem. Ja z Lou zostaliśmy w tyle.
- I jak ? Mniej więcje żyjesz ? - wypytywał mnie The Tommo.
- Jakoś... Dostałam A z Fizyki i francuzkiego ! - pochwaliłam się.
- Muah ! Moja zdolniacha ! - pocałował mnie.
- Ojejku. No dobra. Choćmy już. Głodna jestem!
- To choć. - wziął mnie za rękę i poszliśmy do stołówki.

**********************************************************
                                 Pamiętnik Zayn'a
     Tego wieczoru o niej... o Ani. Dokładnie Ani. Nie Ali. Kocham Alę ponad życie, ale... mam durne wątpliwości. Coś mnie ciągnie do Anne.
     Pstanowiłem nie czekać. Napisałem do niej.
Ja : Hej. Co porabiasz Aniu ?
Ania : Przymulam na fb. A ty ?
Ja: Poprostu siedzę...
Ania: ... i myślisz...
Ja : Czytasz w myślach ?
Ania : Nie. To jest oczywiste.
Ja: Choć na spacer. - zmieniłem temat.
Ania: Ale Ala...
Ja: To tylko spacer.
Ania : Ok. Tam gdzie się poznaliśmy o 19:40 ?
Ja : OK.

********************************************************
                              Pamiętnik Anne
   Nudziło mi się, nie miałam nic do roboty... zgodziłam się. Trochę głupio umawiać się z chłopakiem przyjaciółki, ale to nie randka, tylko spacer. Poza tym wszyscy znajomi byli zajęci. Alice się uczyła, Lilly siedziała z Lou,  Selena z Niallem, Amy z Harrym, nie wiem co robił Liam. Nie jestem jego dziewczyną, więc nie muszę niczego wiedzieć. Może i jest coś między nami, ale znamy się krótko... Poprostu potrzebujemy czasu...

  Wyszłam z internatu o 19:00. Poszłam w stronę mojej niedzielnej wystawy. Wiele par tu spacerowało. Trzymali się za ręce, całowali... Widziałam też rodziny. Dzieci biegały beztrosko, a rodzice ich pilnowali ze szczęściem w oczach.
  Zobaczyłam męską sylwetkę o charakterystycznej fryzurze. Podeszłam do Zayn'a i się przywitałam.
- Witaj. Ładnie wyglądasz.
- No, no ! Daruj sobie! Takie komplementy to dla Alice! - ochrzaniłam go.
- Oj. To tak po koleżeńsku. - odpowiedział i poszliśmy się przejść.

  Razem z Zayn'em rozmawialiśmy o naszej przeszłości. Ja opowiadałam, jak żyłam w Polsce, a on jaka była jego droga do sławy jeszcze przed X- factorem.
  O 21:00 zaczął padać deszcz. Ulewa nam bardzo przeszkadzała. Byliśmy przy moim internacie, a do osiedla 1D i dziewczyn było daleko/ Postanowiliśmy , że Zayn przenocuje  w wolnym pokoju w internacie.

********************************************************
                         Pamiętnik Liam'a
  Zayn nie wrócił jeszcze do domu. Do Anne nie mogę się dodzwonić i nie dostaję odpowiedzi na sms'y. Do dziewczyny zacząłem się dobijać o 20, a jest 1 w nocy. To już zaczyna być podejrzane... Malik Malikiem,ale o Anię się martwie. Nie wiem co mogło się jej stać...

_____________________________________________________
Rozdział napisany po kryjomu przed mamą ;D. Nadal mam zakaz i robię wszystko by się go pozbyć, a nie jest to takie proste.
Któraś z czytelniczek wspomniała, że chce więcej Ali i Zayn'a. Zrobiłam coś o nich, ale w innej wersji niż byście się tego spodziewały. Uwierzcie, musi być gorzej, aby  później było lepiej...
Dedyk dla tych co mnie nie opóścili ;*
TheCzekolada- Madzia;*

wtorek, 13 marca 2012

Smutna wiadomość...

Dostałam zakaz na kompa... Niestety moje drogie dziewczęta. Muszę zamiesić bloga na czas nieokreślony... Najpóźniej odezwę się za 2 tygodnie... Tak, to bardzo smutne, ale nic nie poradzę. Według rodziców zasłużyłam na tą karę ;/
Mam nadzieję, że mnie nie opuścicie.
Kocham i pozdrawiam! xx
The Czekolada - Madzia ;*

poniedziałek, 12 marca 2012

Rozdział 23

                                                   Pamiętnik Lilly
Wstałam o 5:30. Rozejrzałam się po pokoju, przeciągnęłam i podeszłam do okna. Znowu deszczowo.
Przypomniałam sobie zdarzenia z wczorajszego dnia. Momentalnie ogarnęło mnie poczucie winy, smutek. Usiadłam na łóżku i poraz pierwszy od wczorajszych wydarzeń płakałam. Wczoraj nie byłam do tego zdolna.
Do mojego pokoju wszedł Louis. Spojrzał na mnie zmieszany i usiadł koło mnie odgarniając kosmyk włosów z mojej twarzy.
- Nie przejmuj się. To psycholka. Jesteś silna. - próbował mnie postawić na nogi.
- Ale zapomnienie o niej nie jest takie łatwe. Wiem, że masz 4 siostry, którym doradzasz w przeróżnych sytuacja, ale ze mną jest gorzej. - mówiłam.
- W sobotę po zajęciach w szkole muzycznej jedziemy do Doncaster. - poinformował mnie.
- A co z Harrym ? Jesteś jego opiekunem...
- On i tak mnie nigdy nie słucha.- złapał mnie za rękę i zaprowadził do łazienki.
Traktował mnie jak lalkę. Stanął za mną, chwycił moje ręce i mył mi nimi twarz. Marnie mu to wychodziło, bo miałam przemoczoną piżamę.
- Poradzę sobie. -- powiedziałam i wygoniłam mojego Romeo do kuchni. Przemyłam twarz i głęboko odetchnęłam.
" Teraz może być już tylko lepiej.." - pomyślałam.
Ubrałam się i zeszłam na dół. Na stole było już przygotowane śniadanie - kanapki z żółtym serem, szynką, sałatą, rzodkiewką, szczypiorkiem i oczywiście marchewką, a do tego kakao.
- Nie powiecie chyba, że to zrobiło moje marchewkowe zbawienie ?
- Powiemy, powiemy. No z moją pomocą, ale zrobił.- powiedział Liam.
- Dziękuję. - cmoknęłam Payne'a i Lou w policzek.
- Ej ! Tylko tyle ?! - zdziwił się Tommo.
- A co chcesz ? - spytałam, a ten mnie namiętnie pocałował.
Po śniadaniu wszyscy pojechaliśmy do szkoły. Dzień zapowiadał się zwyczajnie dopóki nie poszłam do szafki po matmie. Otworzyłam drzwiczki i znieruchomiałam. W szafce było moje zdjęcie z dzieciństwa. Byłam tam ja i Dorothie. Byłyśmy wtedy szczęśliwe pomimo odejścia Dereka. Fotografia była usmolona, jakby ktoś miał ją spalić. Z tyłu było napisane:
" To już nie wróci, ale bolesne wspomnienia owszem..."
Napisano to po angielsku, więc jeszcze trudniej było mi dojść do tego, kto to podrzucił.
W głowie miałam pełno pytań:
  • Kto to zrobił ?
  • Skąd to miał ?
  • Dlaczego to zniszczył ?
  • Jak dowiedział się o zamieszaniu... o zamieszaniu w moim życiu ?
  • Jedno wiem. Ten ktoś musiał być w moim polskim mieście. W moim domu czy domu rodziców Dorothie czyli dziadków... To już ma mniejsze znaczenie...
    Zrobiło mi się słabo i zobaczyłam ciemność.
    Obudziłam się w gabinecie pielęgniarki. Koło mnie siedział Louis.
    - Co Ci się stało ? Na podłodze obok Twojej szafki znalazłem to. - mpokazał mi zdjęcie.
    - Zabierz to ! - prawie krzyknęłam. Tomlinson spełnił moą prośbę. Chwycił moją twarz w swoje dłonie.
    - Musisz się pozbierać. - powiedział. W jego jasnych oczach dało się zauważyć łzy. Miał tego wszystkiego tak samo dość jak ja. Go to wszystko bolało jeszcze bardziej. Dlaczego ? Bo on najszczerzej w świecie mnie kocha.
    Kto to zrobił ?
    Skąd to miał ?
    Dlaczego to zniszczył?
    Jak dowiedział się o zamieszaniu... o zamieszaniu w moim życiu ?
    _____________________________________________________________________
    Dzieńdoberek dziewczyny !
    Powoli wracam do życia, choć nadal trudno... Już niedługo będę miała nowego netbook'a, więc rozdziały będą częściej. A i powoli nabieram więce chęci do pisania ;)
    Jednak chyba już nic nie zmieni mojej mamy, która wymaga ode mnie coraz więcej. Na szczęście z przyjaciółmi mi się układa.
    A więc rozdział dedykowany Agacie, Duśce, Ali oraz Ani ;*

    sobota, 10 marca 2012

    Rozdział 22

    Wtorek - 23 września
         Wstałam o 6:30. Nie miałam pojęcia jak się potoczy ten dzień zeszłam na dół i zrobiłam płatki na mleku. Po śniadaniu udałam się do łazienki, aby przygotować się do szkoły.
          O 7:45 byliśmy już w szkole. Na przerwach Liam sms'ował z Anne, która niestety nie chodziła do naszej szkoły, bo przecież uczy się w szkole artystycznej z internatem. Louis się wydurniał jakby miał nierówno pod sufitem. Hazza gadał i obściskiwał się z Amy, Ala z Zaynem łazili po całej szkole, tak bez celu, Niall ciągle siedział na ławce z Sel, a ja... po prostu się im przyglądałam. Dziś jakoś nie widywałam Daniela. Może nareszcie sobie odpuścił naszą znajomość? Oby...
          Wróciłam do domu autobusem razem z Amy i Harrym, bo reszta kończyła później. Gdy już weszłam do domu i odrobiłam lekcje (tyle ile umiałam) usiadłam na kompa. Jakieś bzdyry na fb od Natalie - nawet ich nie czytałam... Wiadomości od koleżanek z Polski, a na końcu mail od... Dorothie. Przełknęłam ślinę i zaczęłam czytać treść wiadomości.
    " To przez Ciebie. Przez Ciebie nie żyję. Jest mi już dobrze. Odczułam ulgę. Wiesz dlaczego? Bo już nigdy nie będę musiała słuchać o takiej gówniarze, jak ty. Przez Ciebie zaczęłam pić, trafiłam na ten chory odwyk i nie wytrzymałam... Pamiętaj dziecko!
                                                 ~  Nic się nie dzieje bez przyczyny! ~
    ~ Dorothie"
      
      Zakręciło mi się w głowie, ciężko mi było oddychać. Cały świat nade mną wirował, a ja gapiłam się bezczynnie w monitor. Oczy miałam suche jak pieprz. Mruganie sprawiało mi wielki ból. Poczułam ostry ból w sercu. Kolejna osoba niszczy mi życie. Kolejna osoba zakrada się do moich myśli. Kolejna osoba wprowadza mnie w rozpacz...
                                                 
                                                    Pamiętnik Louis'a
          Po lekcjach zostałem wezwany do wychowawczyni Lilly, Amy i Hazzy. Niewiedząc o co chodzi skierowałem się do pokoju nauczycielskiego.
    - Witam. Chciałam z Tobą porozmawiać, jako z opiekunem Lilly.
    - Tak, o co chodzi ?
    - Lilly ostatnio się pogorszyła w nauce. Czy ma pan na to jakieś wytłumaczenie? - to mnie nieco zszokowało.
    - Nie wiem, dlaczego tak się dzieje, ale porozmawiam z nią. - odparłem i pożegnałem się z nauczycielką.
        Gdy wróciliśmy do domu bez namysłu skierowałem się do pokoju Lilki.
    - Mogę ? - wsadziłem głowę do jej pokoju. Spała. - O nie. Tego już za wiele. - powiedziałem sam do siebie i zacząłem budzić ciemnowłosą;
    - Daj mi spokój. - burknęła.
    - Musimy pogadać. To ważne... - zacząłem, a ta mi przerwała.
    - Dorothie nie żyje, zabiła się przeze mnie. Można powiedzieć, że ja ją zabiłam. - zatkało mnie. Nie wiedziałem co powiedzieć. Nie wiedziałem... a powinienem. Jestem jej opiekunem, facetem, nawet drugim ojcem... Ale co ja mam zrobić ?!
      Przeczesałem dłonią włosy i usiadłem obok dziewczyny. Ale jak ona mogła ją zabić? Jakim cudem?
    Odetchnąłem i zpaytałem:
    - Co tak naprawdę się stało?
    - Napisała do mnie, że jest jej dobrze, że to przeze mnie trafiła na odwyk, i że nie wytrzymała i się zabiła. - odpowiedziała z trudem. Dziewczyna wzięła głupie słowa tej psycholki na serio. Ja już się poddaję...
    - Skończmy ten temat. Chcę o niej zapomnieć. Jej już nie ma i nigdy nie będzie. Nie wracajmy już do tego. A o czym chciałeś porozmawiać?
    - Twoja nauczycielka mówi, że się pogorszyłaś w nauce...
    - To przez Zayn'a! Karze mi śpiewać z Danielem w musicalu, a ja nawet nie potrafię na niego spojrzeć, bo... bo boli. Nie potrafię przestać o tym myśleć... - powiedziała.
    - Załatwię to, ale zacznij się uczyć. - pocałowałem ją w czoło i poszedłem do Zayn'a.
    ___________________________________________________________________________
    Znów krótki! A niech to !
    Dużo zamieszania, będzie jeszcze więcej.
    Proszę powiedzcie czego wam brakuje w opowiadaniu?
    The Czekolada - Madzia ;*

    poniedziałek, 5 marca 2012

    Rozdział 21

                                                                 Pamiętnik Lilly
        Poniedziałek - 22 września
        Wstałam o 6:30. Podeszłam do okna i rozsunęłam zasłony. Niestety, tego dnia pogoda nie była najlepsza. Strasznie lało.
    - Aż się żyć nie chce... - podsumowałam.
    - Czemu ? - usłyszałam zza swoich plecó i mało nie dostałam zawału. Był to oczywiście Louis.
    - A ty czego się skradasz ?
    - Ja tylko przyszedłem sprawdzić jak się miewa moja dziewczyna.
    - Ta.. mało nie spowodowałeś mojej śmierci strasząc o poranku.
    - Łojejku, przepraszam. - objął mnie w talii i pocałował.
    - Ok. To teraz ja zmykam do łazienki, a ty robisz śniadanko. - uśmiechnęłam się szyderczo i ruszyłam w stronę szafy.
    - No, ale dlaczego? - wzruszył rękoma i zrobił smutną minę.
    - Bo ty się już ubrałeś. - odparłam i wyjęłam z szafy niebieskie szelki.
    - Ale... przecież to ja noszę szelki ! - oburzył się Marchewa .
    - Ale ja je noszę w inny sposób. - pokazałam mu język  i wzięłam jeszcze miętowe rurki i T-shirt z napisem I <3 London.
    - Ale... -próbował jescze coś powiedzieć, lecz ja poszłam pod prysznic.
       Gdy się przyszykowałam do szkoły zeszłam na dół na śniadanie. Całą kuchnię, jadalnię i salon wypełniał zapach jajecznicy.
    - Mmm... Jak pachnie. - powiedziałam.
    - Ta szczególnie jak ja...- wyskoczył z kuchni Hazza, ale nie dokończył swojej wypowiedzi,, gdyż mój Lou mu zakrył usta ręką.
    - Co ty ? - zaśmiałam się.
    - Harold chciał powiedzieć, że próbował i jajecznica z marchewką mojej roboty jest wyśmienita! - wymądrzał się Tomlinson ubrany w fatryszek i czapkę kucharską.
    - Aha... Ty i gotowanie...  A tak właściwie: jajecznica z marchewką ? - spojrzałam na niego krzywo.
    - To jest pyszne!
    - Yhym. Ta twoja marchew się już rozgotowała. - powiedział Harry ze szczęściem w oczach, bo zapewne nie miał ochoty na eksperyment Loui'ego.
    - To jak ty gotujesz debilu ?! - wydarł się mój chłopczyna.
    - Ekhm... To kto wkońcu robi to śniadanie ? - zapytałam.
    - On mi kazał! - przybiegł do mnie Styles i się za mną schował, jakby Lou miał mu coś zrobić.
    - Ej! Spokój ! Hazza do kuchni! Louis do jadalni nakryć do stołu ! - porozstawiałam ich po kontach i włączyłam telewizor. Na MTV leciało The wanted - Lighting.
    - Wyłącz tych pajaców ! - wrzasnął Tommo.
    - Przestań ! Jeden z nich coś o was palnął, a ja już nie mogę TV w spokoju obejrzeć...
    - No ale...
    - Żadne ale. Weź się do roboty.
    - A ty to cennego tyłka nie podniesiesz ? - spytał.
    - Jest zbyt cenny. - odgryzłam się.
    - Leń. - podsumował Hazza.
    - Ty tam smaż tą jajecznicę, a nie pieprzysz! - odparłam, a po chwili dołączył do mnie Liam cały w skowronkach.
    - A Ci co ? - zapytałam zdumiona. Payne przez ostatnie dni tak się nie zachowywał. Był zrównoważony, zdazało mu się z nami pożartować, ale zawsze był na Ziemi.
    - A wszystko wporządku.
    - Nie wydaje mi się... - powiedziałam i zaczęłam śpiewać Hit the lights Seleny Gomez, bo akurat to leciało w MTV.
    - Nie piszcz ! - zszedł po schodach Zayn trzymający się za głowę. Odrazu się zamknęłam i poszłam na górę posiedzieć na fb, tt, gg, nk itd... Nie miałam ochoty siedzieć i wysłuchiwać Zayn'a gadającego o tym jak to będzie zajebiście na musicalu. Jakby nie mógł wziąć na moje miejsce Sel, albo kogoś innego. O albo żeby ktoś inny był na miejscu Daniela... Dostałam wiadomość od Natalie na fb.
    " Witaj
       Co u CB słychać? "

    " Komuś tu się nudzi..." - odpisałam i poszłam zobaczyć co chłopaki wyprawiają z tą jajecznicą.

        Dzień w szkole minął szybko i spokojnie. Nic ciekawego się nie wydarzyło.  Po powrocie do domu odrobiłam lekcje i  weszłam na fb. I oczywiście wiadomość od Natalie:
    " A czy odrazu musi się nudzić? Chyba mogę napisać do starej dobrej kumpeli z Polski..."

    " Jeśli jej się nie prześladuje to Ok." - Odpisałam i poszłam się położyć.
    ____________________________________________________________________
    Dzięki za komentarze. Krótki, ale nie mam narazie weny. Tzn pomysł na dalsze losy mam tylko teraz jestem strasznie zmęczona ;(.
    Rozdział po 10 komentach. Pozdro!
    The Czekolada - Madzia ;*

    sobota, 3 marca 2012

    Rozdział 20

                                                         Pamiętnik Lilly
       Postanowiłam zapomnieć o musicalu. Po spakowaniu torby zeszłam na dół do Sel i Alice. Amy już u nich była. Zorganizowałyśmy piżama party.
       Najpierw robiłyśmy zobie różne zabiegi kosmetyczne, później zagrałyśmy w "Nigdy nie... " (Jedna uczestniczka mówi jakieś zdanie np. "Nigdy się nie całowałam". Jeśli pozostali się całowali biorą łyka napoju. Każdy ma tyle samo picia na początku zabawy. Ten kto na koniec gry ma najwięcej napoju wygrywa)
    - Nigdy nie uprawiałam seksu. - Selena. Amy wahała się nad popiciem.
    - No to się kochałaś czy nie ? Tracimy czas. - popędzała ją Alice.
    - Ojejku.. Tylko zasady gry mi się mylą. Jak nie to piję ?
    - Nie.
    - Wiecie co ? - zaczęłam wyjawiać swoją myśl. - Każdy z 1D ma dziewczynę tylko Liam samotnik.
    - Moja przyjaciółka, która zginęła w tym wypadku go... kochała... Nazywała się Ania... - ostatnie słowo Alice wypowiedziała tak cicho, że ledwo dosłyszałam.
    - Ale to tylko fanka... - burknęła Amy.
    - Ale ty tego nie rozumiesz! Ona go kochała jakby znała go osobiście. - widziałam smutek w oczach Ali. Pod koniec tamtego roku szkolnego zginęła jej najlepsza przyjaciółka. A ja niestety nie umiem jej pomóc...
    - Nie martw się. Ona napewno nadal go kocha, a Ciebie w szczególności. - pocieszałam ją i przytuliłam.
    - Obejrzymy jakiś film? - zasugerowała Selena.
    - Ale jaki ?
    - Hmm... Alvin i wiewiórki 3 wzywają. - poruszyłam śmiesznie brwiami, a Ala wsadziła płytkę do kina domowego.
                                                               ***
       W niedzielę wszyscy razem wybraliśmy się na spacer po Londynie. Korzystaliśmy z ostatnich w miarę ciepłych dni.
       Przechadzając się obok Big Ben'a zauważyłam niewielką wystawę obrazów. Wzięłam Lou za rękę i podbiegłam w to miejsce.
    - Co robisz? Hmm... Nie przypominam sobie żebyś interesowała się malarstwem. - spojrzał na mnie z zaciekawieniem w oczach Louis. -  Miałem wrażenie, że zajmujesz się tylko muzyką.
    - Ale malowaniem można określić muzykę. - uśmiechnęłam się i go pocałowałam.
    - Zadziwiasz mnie coraz bardziej...
    - Przyzwyczaj się do tego. - pokazałam mu język i zawołałam resztę. Pary szły trzymając się za ręce, a Liam samotnie czołgał się za nimi. Szkoda mi go, lez pewnie potrzebuje więcej czasu, by znaleźć tś jedyną. Najrozsądniejszy z 1D przecież nie pakuje się w pierwszy lepszy związek.
    - B-b-boże... - jąkała się Ala.
    - Co jest ?
    - To Anne !!! - wydarła się na pół Londynu i podbiegła do właścicielki wystawy.
    - Ania ? - zajrzała dziewczynie w oczy.
    - Alicja !- ucieszyła się dziewczyna, a Ala wzięła ją za rękę i ją nam przedstawiła.
    - Dlaczego ja nie wiem nic, o tym że znasz chłopaków z 1D?
    - A dlaczego ja nie wiedziałam, że żyjesz ?
    - Najwyraźniej obie nie pojechałyśmy na tą wycieczkę, nie wiedząc o tym, że druga też nie pojechała. - odpowiedział Ania. Dziewczyny sobie wszystko wyjaśniły. Po tej wycieczkowej katastrofie Ania wyprowadziła się do Londynu, bo dostała się tu do szkoły artystycznej.
     *******************************************************
                                                Pamiętnik Liam'a
       Hmm... Kurcze. Ta Ania jest... piękna. Podoba mi się. Pewnie będzie się widywać z Allice, więc mam jakąśtam szansę.
       Dziś nie było łatwo poznać Anne. Każdy z nas się do niej pchał, a szczególnie Hazza. Amy była strasznie zazdrosna. Krew się w niej strasznie gotowała, ale tak naprawdę to Anne na Loczka zwracała taką samą uwagę, jak na każdego z nas.
    *******************************************************
                                               Pamiętnik Anne
        Tak się cieszę, że tak wyszło. Gdyby nie moja wystawa i ich spacer pewnie z Alą byśmy się nigdy nie odnalazły.
         Z nowych przyjaciół Ali najbardziej spodobał mi się  Liam. Przy mnie był trochę nieśmiały, ale się starał, a Lillu zapewniła mnie, że na codzień jest jak inni. Zabawny, a czasem szalony, choć jest najrozsądniejszy z 1D - a to akurat wiedziałam. No cóż... może wkrótce się o tym przekonam... :)
    ________________________________________________________
    Rozdział dedykowany mojemu zazdrośnikowi - Agacie.
    Już ponad 2000 wejść i mało komentarzy, więc powrót szantaży. Rozdział po 8 komentarzach.
    Pozdrawiam!
    The Czekolada - Madzia