poniedziałek, 6 lutego 2012

Rozdział 7

                                                          PAMIĘTNIK LILLY
    Nocą nie mogłam spać. Przed oczami wciąż miałam tatę w trumnie. Takiego bladego... z sinymi oczami... Wiedziałam, że już go nie ma. Czułam , że umarł. Zadzwoniłam do szpitala.
- Dzień dobry. Nazywam się Lilly Black. Chciałam zapytać o stan mojego ojczyma - Piotra Black.
- Właśnie mieliśmy panią powiadomić... niestety...
- Dobrze, rozumiem.
- Pani Ewa Kowalska (ciocia zajmująca się "moim bratem", synem ojczyma i Dorothie) organizuje pogrzeb, więc proszę się z nią zkontaktować.
- Dziękuję za informacje. Dowidzenia. - do Ewki postanowiłam zadzwonić rano. Czułam się samotnie, więc poszłam do Lou. Nie było go w sypialni. Zaczęłam go szukać po pokojach reszty, salonie itd. Nie miałam sił do niego dzwonić. Wiedziałam, że powinnam go znaleźć, ale siła zmęczenia wygrała. Gdy kładłam się do łóżka, poczułam, że nie jestem w nim sama. Wystraszyłam się i z wrzaskiem wyskoczyłam z pierzyn.
- Nie wiszcz tak!
- Co ty tu robisz ? - spytałam nieco spokojniej.
- A raczej co ty tu robisz ?
- Przecież to mój pokój !
- Aham. To dobrze...- mruknął i dalej spał. Nie chciało mi się go wyganiać, ani leźć do jego śmierdzącego pokoju, więc kimnęłam się obok niego.
   Rano zadzwoniłam do Ewki. Pogrzeb jest w poniedziałek, w moim dawnym miasteczku pod Białymstokiem.
- Louis, wstawaj. - delikatnie go szarpnęłam za ramię.
- Co jest i dlaczego ja z tobą śpię ?
- Nie wiem... sam tu w nocy przyszedłeś. - odparłam.
- O nie ! Znowu lunatykuję. To pewnie przez to, że mi się jakiś kolo w trumnie przyśnił...
- Tobie też ? To mój ojczym. Umarł w nocy.- poinformowałam lunatyka, a on mnie przytulił- pogrzeb jest w poniedziałek. Poleć ze mną do Polski.
- Oczywiście. - nigdy nie widziałam go tak smutnego...
 Po szkole chłopcy, Amy i Alice wyrwali mnie do wesołego miasteczka. Bawiłam się świetnie-no dobranie. Nie oszukujmy się. Nie zapominałam o tacie. Ciągle o nim myślałam i przypominałam sobie nasze wspólne chwile. A serce mi pękało.
    ***********************************************************************
                                                         PAMIĘTNIK ALICE
       Widziałam, jak Lilly cierpi ,ale nie potrafiłam jej pomóc... Tylko to na dziś mogę powiedzieć. Wszyscy udawali, że się dobrze bawią, ale od środka pękali patrząc na Lilke. Była piękna pogoda, a ja miałam wrażenie, że jest burza .
     Wróciliśmy około 20:00, razem z Amy postanowiłyśmy przenocować u Lilly. Grałyśmy w butelke itp.. Zasnęłyśmy o północy.
 *************************************************************************
                                                     PAMIĘTNIK LILLY
      Czwartek i piątek minęły dość spokojnie. Chłopcy się trochę "zciszyli". W szkole zadawano mi głupie pytania typu "Dlaczego ubierasz się na czarno ?" oraz " Co to za emo ?'. Ignorowałam to. Wiele osób nie potrafiło uszanować mojej żałoby, ale to był już ich problem. Ja miałam swój szacunek. Moi przyjaciele, albo można powiedzieć "moja klatka" (przecież mieszkamy w tej samej klatce schodowej) mnie wspierała. Kumpele z Polski też mnie pocieszały.
 *************************************************************************
                                                PAMIĘTNIK ALICE
      W piątek wieczorem brałam akurat kąpiel, gdy mama mnie poinformowała, że ktoś do mnie przyszedł. Wkurzyłam się trochę, nawet nie mogę w spokoju się wykąpać ! Włożyłam szlafrok, ręcznik na włosy i wyszłam. Przede mną pojawił się Zayn, miał kwiaty i czekoladki.
- Cześć! Ślicznie wyglądasz!- zawstydziłam się trochę, bo przecież byłam w szlafroku.
- Dzięki.
- Alice... ja nie wiem, jak Ci to powiedzieć, ale... bardzo mi się podobasz i... zostaniesz moją dziewczyną ?- byłam tak zszokowana, że Malik machał mi ręką przed oczami.
- Oczywiście, że tak!- pocałowałam go, a on mi to odwzajemnił... było tak... tak cudownie...
- Ubierz się i wbijaj na górę. - pocałował mnie w czółko. Chciałam zapytać po co mam tam iść, ale on zniknął- i zapomniał o kwiatach i czekoladkach, co mnie rozbawiło. Nałożyłam fioletową sukienkę i ruszyłam na górę.
________________________________________________________________________________
Masz siostro i się ciesz! Malik nie wytrzymał! Liczę na komentarze !

1 komentarz:

  1. Kocham cię,a jak w wakacje cie spotka to chyba ze szczęścia cię uduszę.Następny mi już żyć nie daje,więc lepiej pisz,bo chyba chcesz mieć siostrzyczkę...No można tak to ująć♥

    OdpowiedzUsuń